Przyjdzie na pewno (The Iceman Cometh). Gorzkie dzieło o marzeniach, które zwodzą, ale pomagają żyć. Wielu recenzentów uważa je za najlepszą sztukę EUGENE'A O'NEILLA (1888-1953).
Nowy Jork, dzielnica Greenwich Village. Pensjonat Harry'ego Hope'a. Początek drugiej dekady XX stulecia. Kilkunastu mężczyzn spędza tu większość czasu popijając alkohol - zwykle na koszt właściciela - i ciesząc się towarzystwem prostytutek. Zbliżają się urodziny Harry’ego, które zaszczyci swą obecnością (a przynajmniej wszyscy żywią taką nadzieję) Theodore „Hickey” Hickman, biznesmen wpadający do lokalu co pół roku. Znowu będzie można napić się za darmo.
I oczekiwany gość przybywa, by wszystkich (także siebie)... pozbawić pielęgnowanych od lat złudzeń. Bo kim są zgromadzeni mężczyźni? Nieudacznikami. Rozbitkami życiowymi, którzy nie zdążyli ostatecznie zatonąć. Harry po śmierci żony wpadł w pułapkę alkoholizmu i od dwudziestu lat nie wyjrzał poza ściany baru. Cecil i Piet są obcokrajowcami, liczącymi na prędki powrót w rodzinne strony. Joe miał kiedyś kasyno, ale splajtowało. Chce je reaktywować. Pata wyrzucono z policji, lecz jest pewny, że pewnego dnia do niej powróci. Ed stracił pracę za szwindle, ale chyba kiedyś ją odzyska. Chuck zamierza wstąpić w związek małżeński. Don przybył, by porozmawiać z Larrym o swojej matce, będącą przed laty dziewczyną tamtego. Hugo pragnie już tylko kolejnego drinka...
Hickman nie stawia oczekiwanych drinków. Twierdzi natomiast, że przestał pić i dlatego widzi świat takim, jaki jest. Zarzuca zebranym ucieczkę od życia. Dezercję. Przekonuje, że żadne z ich życiowych planów się nie spełnią, bo oszukują i zwodzą samych siebie. Jego słowa odnoszą pewien skutek. Niektórzy barowi goście chwilowo otrząsają się z letargu. Pod wpływem nagłych emocji zaczynają ujawniać długo skrywane tajemnice. Don wyznaje, że przyczynił się do aresztowania matki. Pozostali też pragną przemiany. Jednak ostatecznie znowu wszyscy spotykają się w tym samym miejscu. Wówczas Hickey zdradza własny sekret: zamordował żonę. Twierdzi, że z miłości. By nie musiała cierpieć z powodu jego ciągłych zdrad i nałogu.
W chwili, gdy mężczyźni zaczynają żyć bez złudzeń, gdy w ich słowach jaśnieje blask prawdy, rzeczywistość wydaje się im zbyt trudna do zniesienia. Potrzebowali kłamstw. Hickey domaga się kary śmierci. Dan - nie mogąc znieść wyrzutów sumienia - skacze ze schodów przeciwpożarowych. Larry też myśli o tragicznym zakończeniu, ale brakuje mu siły, by popełnić samobójstwo. Pozostali wracają do swoich marzeń.
"Życie to dla mnie za dużo!" Słowa Larry'ego są przyznaniem się do klęski. Kapitulacją. Trwały mur z kruchych marzeń, skutecznie oddzielający od prawdziwego świata, trzeba za wszelką cenę ocalić, by istnieć... na niby. Smutne, gorzkie dzieło. Chyba naprawdę najlepsze w dorobku pisarza.
Ps. Dramaty "Pożądanie w cieniu wiązów" i "Żałoba przystoi Elektrze" przedstawiłyśmy TUTAJ.
Eugene O'Neill, Przyjdzie na pewno, przeł. Kazimierz Piotrowski, Bronisław Zieliński, w: tegoż: Teatr. Cesarz Jones, Włochata małpa, Wszystkie Boże dziatki są skrzydlate, Pożądanie w cieniu wiązów, Wielki Bóg Brown, I śmiał się Łazarz, Żałoba przystoi Elektrze, Daleko od Sodomy, Przyjdzie na pewno, wyboru dokonał Kazimierz Piotrowski, przeł. Kazimierz Piotrowski, Maciej Słomczyński, Bronisław Zieliński, Warszawa 1973, s. 731-899 (sygnatura: cz X-8/41).
piątek, 23 września 2022
Książki (nie)zapomniane - Życie to za dużo
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz