poniedziałek, 27 maja 2024

Outsider? Kabotyn? Pozer? Marek Hłasko w życiu, twórczości i legendzie

Outsider? Kabotyn? Pozer? Z pewnością postać skupiająca na sobie uwagę. Budził niepokój – pojawiający się zawsze, gdy mamy do czynienia ze swoistą zagadką. A taki właśnie był. Trudny do zaklasyfikowania. Niełatwy w życiu i nieprosty w całościowej interpretacji. Zostawił dzieła bardzo realistyczne i zawierające nutę tragizmu. Otwierające szersze perspektywy i dalsze horyzonty. MAREK HŁASKO (1934-1969). Prześledzimy główne wątki jego biografii i pisarstwa przez pryzmat wypowiedzi historyków literatury i krytyków literackich.

Biografia (zarys)

Urodził się w Warszawie jako jedyne dziecko Macieja Hłaski i Marii Łucji z domu Rosiak. Rodzice rozwiedli się, gdy miał trzy lata. Ojciec niebawem zmarł. Większość wojennych lat matka i syn przeżyli w stolicy. Po upadku powstania warszawskiego mieszkali kolejno w Częstochowie, Chorzowie, Białymstoku i Wrocławiu (w dwóch ostatnich miejscach z Kazimierzem Gryczkiewiczem, przyjacielem, później drugim mężem matki). Po ukończeniu szkoły Marek pracował fizycznie. Pod koniec lat 50. wyjechał do Paryża, potem do Niemiec, Włoch, Berlina Zachodniego, Izraela, Stanów Zjednoczonych, by znowu wrócić do Niemiec. Zmarł w Wiesbaden. W 1975 roku – na prośbę matki - sprowadzono jego prochy do kraju. Ona też wymyśliła epitafium nawiązujące do jego twórczości: „Żył krótko, a wszyscy byli odwróceni”.

„Żył 35 lat. Był jednym z najwybitniejszych prozaików-realistów swojego pokolenia, które weszło do literatury zdecydowanie, głośno i wyraźnie w tym klimacie ideowym, politycznym, artystycznym, intelektualnym wreszcie, jaki zwykło się opatrywać znakiem: „1956” (…). Z piętnastu lat tej niespokojnej, dużo obiecującej, nie spełnionej do końca, ale w tym, co zrealizować zdołał, wystarczająco wartościowej twórczości, by do niej powracać, ponad dziesięć przypada na pobyt poza krajem. Zmarł (…) nagle, w niezupełnie wyjaśnionych okolicznościach (…). Po upływie sześciu lat jego zwłoki sprowadzono do Warszawy i pochowano na Cmentarzu Powązkowskim. Tym aktem nastąpiło jego pojednanie z krajem, od którego nigdy naprawdę nie odszedł.”
(Marian Stępień, Marek Hłasko (1934-1969), „Ruch Literacki” 1981, z. 1, s. 15-16, Czytelnia)

Z biografii. W rodzinnym kręgu

„Matka Marka jest osierocona przez syna, który odszedł przed matką odwracając porządek śmierci (…). Potem matką dla niego byli koledzy, przyjaciele Polska, cały świat. Nigdy nie darował matce związku z Gryczkiewiczem. Nie lubił swojego ojczyma, czuł się obrabowany z najcenniejszego skarbu: miłości matki (…) matka zaczęła naprawdę kochać Marka, gdy go straciła i została na zawsze sama. Ale on już o tym nie wiedział.”
(Krzysztof Kąkolewski, Posłowie, w: Barbara Stanisławczyk, Matka Marka Hłaski, Warszawa 1992, s. 134, sygn. cz D VII-3/8)

Z biografii. Na śląskich drogach

„Górnośląskich epizodów jest w życiu Marka Hłaski niewiele. W 1945 roku 11-letni wówczas Hłasko mieszkał ponad dwa miesiące w Chorzowie. W roku 1957 „Panorama” jako pierwsza drukowała jego „Głupcy wierzą w poranek”, znane z wersji książkowej jako „Następny do raju”. Wreszcie w Tychach mieszka Andrzej Czyżewski, najbliższy kuzyn pisarza.”
(Bogdan Prejs, Hłasko na Śląsku, „Śląsk” 1996, nr 10, s. 30, Czytelnia)

Miłość

„Hłasko budził miłość i niekiedy, pewnie na krótko, ją dawał. (…) Leopold Tyrmand napisze bez ogródek, że Marek za każdym razem, z mniejszym czy większym przekonaniem, z teatralnym przejęciem – i najczęściej dobrym skutkiem – rzucał wybrance świat do stóp. Tyle że „kochało się go zazwyczaj 24 godziny; nie można było dłużej.””
(Aneta Wiatr, Wielki sen Marka Hłaski, „Twórczość” 2007, nr 6, s. 84, Czytelnia)

Na tle epoki

„młody pisarz pozuje na kogoś w rodzaju eks-robotnika, częściowo boksera, częściowo rozczarowanego zetempowca, zwanego młodzieżowcem, chuligana, studenta, elektryka z ekipy filmowej, intelektualistę-barbarzyńcę (on, który ukończył podstawówkę i Kursy samochodowe M. Jabłońskiego we Wrocławiu, radzi w liście Jerzemu Andrzejewskiemu, by przeczytał „Proces” Franza Kafki!), bikiniarza (wystudiowane uczesanie), a więc poniekąd apasza.”
(Feliks Netz, Buntownik (bez powodu?), „Śląsk” 2004, nr 6, s. 28, Czytelnia)

Erudyta (?)

„Dostojewskiego cytował z pamięci całymi rozdziałami, z Biblią nie rozstawał się, jako jeden z nielicznych wówczas gruntownie przeanalizował filozofię egzystencjalną Sartre’a (…), a niejednego polonistę – erudytę mógłby dokształcić, jeśli chodzi o interpretację dramatów Szekspira i współczesnej prozy amerykańskiej: Faulknera, Steinbecka, Hemingwaya (…). Bardzo wcześnie poznał (…) twórczość Gombrowicza, Kafki, i innych. I dość wcześnie miał własne krytyczne zdanie na temat ich twórczości.”
(Temida Stankiewicz-Podhorecka, Listy Marka Hłaski, Warszawa 1994, s. 16)

Twórczość

Przygodę z literaturą rozpoczął w 1951 roku. Debiutował opowiadaniem "Baza Sokołowska". W ciągu kilkunastu lat stworzył kilkanaście powieści i ponad trzydzieści opowiadań. Szybko stał się sławny w kraju i za granicą. Pisał o zakłamaniu, fałszywej etyce ludzi swego czasu. Buntował się. To w nim podziwiano i… zwalczano.  

„Ma niespełna dwadzieścia lat, gdy debiutuje; dwadzieścia dwa, dwadzieścia cztery, gdy odnosi sukces. Jest młody i przystojny (…) ma w swoim wyglądzie coś z inteligenta i proletariusza. Pracował jako kierowca ciężarówek w Karkonoszach. Więc robociarz. Proletariackie dziecię. Później się okaże, że tata, nieżyjący, był prawnikiem, a mama próbowała studiować polonistykę i romanistykę… W tym, co mówi w wywiadach, co pisze i jak pisze, jest wyrafinowany, błyskotliwy, jakby miał za sobą studia uniwersyteckie, może przerwane, ale tuż-tuż przed dyplomem, i zarazem jakby na tę czarodziejską górę literatury wdrapał się z samych dołów.”
(Feliks Netz, Buntownik (bez powodu?), „Śląsk” 2004, nr 6, s. 29, Czytelnia)

„Jakim wartościom wierny był Hłasko? W imię czego tak buntowniczo - i sentymentalnie - wierzył? Czy był to rzeczywiście bunt w imię wartości, czy tylko w imię głodu, za którym kryła się rozpacz? Z pewnością było w nim wiele tęsknoty za ładem moralnym (…). Gniew i rozczarowanie to charakterystyczne elementy w życiu tego pokolenia, które - jak pisał Andrzej Kijowski - między innymi głosem Hłaski upominało się „o prawo do ludzkich uczuć, do niezależnej myśli”. Hłaskę nazwano „mścicielem pokolenia” (Stanisław Stabro), który „buntuje się przeciwko życiu dlatego, że wszystko, co w sposób decydujący stanowi o sensowności życia: miłość, przyjaźń, piękno ludzkich marzeń, pragnień i dążeń, podlega zdeformowaniu i zatracie” - stwierdził inny krytyk - Henryk Bereza. Zatracie - dodajmy - nie tylko w czasach stalinowskich. Inaczej krytyk ten nie byłby zgodny z samym Hłaską, który dość wcześnie uwierzył, że zło jest immanentne, że jest substancją bytu, nakazem ludzkich działań, ich imperatywem. To zło stało się jego obsesją pisarską i głównym problemem.”
(Tomasz Soldenhoff, Marka Hłaski niesienie krzyża..., „Ethos” 1992, nr 1, s. 153, Czytelnia, pełny tekst artykułu TUTAJ)

„W ostatniej wydanej za życia (…) książce – Sowie, córce piekarza – (…) nade wszystko dotyka problemu symulakryczności otaczającego świata. (…) Hłasko, podejmując (…) problem  życia niepełnego, nierzeczywistego, tworzy w gruncie rzeczy pean ku czci śmierci, jako jedynej pewnej i wiernej towarzyszki. Wszystko jedno, czy nazwie ją Weroniką, Ofelią – tą „czarno ubraną kobietą” (…) ona przyjdzie i tak. Śmierć, jedyna córka pisarza.”
(Sabina Kwak, Ofelia, córka pisarza. Świat kopii Marka Hłaski, „Twórczość” 2010, nr 3, s. 72, 76, Czytelnia)

Na ekranie

Jego pisarstwo wielokrotnie ekranizowano (w latach 1957-2016). Były to etiudy szkolne, fabuły krótkometrażowe i spektakle telewizyjne. Jako bohater pojawił się w pięciu filmach dokumentalnych i jednym fabularnym. Sam - w latach 1954-1958 - współpracował przy sześciu filmach fabularnych.


„Nakręcony w Wytwórni Filmów Dokumentalnych w Warszawie w 1986 r. film o Marku Hłasce - w reżyserii Andrzeja Titkowa – rozpoczyna fotografia, na której pisarz rozkłada ramiona, jak gdyby przymierza się do stojącego za nim krzyża. (…) Gdy na ekranie znika fotografia, Agnieszka Osiecka mówi: „Przez całe swoje życie Marek przymierzał się do krzyża...””
(Tomasz Soldenhoff, Marka Hłaski niesienie krzyża..., „Ethos” 1992, nr 1, s. 153, Czytelnia)

Ps. Pełniejsza wersja: więcej cytatów, rozbudowany dział „W szkolnym odbiorze” (wraz z wybraną bibliografią materiałów merytorycznych i metodycznych) – w półroczniku „Dialogi Biblioteczne” 2023, nr 2 (32), s. 13-18 (TUTAJ).

Źródło fot.: WikimediaCommons

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz