poniedziałek, 29 czerwca 2015

Grał pięcioma asami, czyli hrabia wśród gwiazd.

W naszych zbiorach mamy małą książeczkę:
Aforyzmy ANTOINE’A DE SAINT-EXUPÉRY’EGO. 


Na stronie 14 czyjaś ręka zanotowała ołówkiem cytat z nieznanego autora:

Gdy wiele tracisz - … jak gracz
SOBĄ – piątym Asem – zacznij grać…


Nie zachęcamy do pisania po książkach, a raczej przeciwnie – prosimy, by tego nie czynić. :) A jednak – zanim ktoś wymaże ten zapis – zauważmy, iż on wspaniale pasuje do twórczości, a przede wszystkim życiorysu de Saint-Exa, którego 115. rocznicę urodzin dzisiaj świętujemy.

Jego życie to nieustanne balansowanie między zyskami i stratami. Poznaje smak przyjaźni – i gorycz utraty niektórych przyjaciół, co niemal oczywiste w niebezpiecznym zawodzie pilota. Zawiera małżeństwo z pełną temperamentu Argentynką, które okaże się nieustanną „walką”, pasmem kłótni i przeprosin. Ale gdy rozpoznaje w sobie talent pisarski i własną biografię oddaje potomnym w niezapomnianych, pełnych nawiązań do autentycznych zdarzeń dziełach, zaczyna grać SOBĄ – piątym Asem – naprawdę się unieśmiertelnia…

A dlaczego hrabia? Ponieważ z takiego szacownego rodu się wywodził. Był więc arystokratą z pochodzenia. Ale talent nadał mu naprawdę nieprzemijające szlachectwo…
Ta twórczość traktuje o sprawach oczywistych: obowiązku, braterstwie, przyjaźni, więziach międzyludzkich. I o miłości. Do tego wątku jeszcze nawiążemy w końcowej niespodziance, a teraz – kilka myśli z twórczości autora Małego Księcia:
Pracując dla samych dóbr materialnych budujemy sobie więzienie. Zamykamy się w samotni ze złotem przesypującym się w palcach, które nie daje nam nic, dla czego warto byłoby żyć. 
Wolnym może być tylko ten, kto do czegoś dąży. A zatem wyzwolić człowieka znaczyłoby obudzić w nim pragnienie i wskazać drogę do studni.
Dlaczego mamy się nienawidzić? Zespala nas solidarność, niesie ta sama planeta, jesteśmy załogą tego samego statku.
Przyjaźń poznaje po tym, że nic nie może jej zawieść, a prawdziwą miłość po tym, że nic nie może jej zniszczyć. 
Miłość prawdziwa zaczyna się wtedy, gdy niczego w zamian nie oczekujesz. 
Tylko człowiek, który kochał, umiera jak człowiek. 

Właśnie – miłość. Czy widziałe(a)ś uroczy musical Stanleya Donena (The Little Prince, 1974)? Jeśli tak, na pewno pamiętasz tę nocną rozmowę Lotnika (Richard Kiley) i Małego Księcia (Steven Warner) o Róży. Rozmowę, przechodzącą w cudownie zaśpiewane wyznanie Lotnika.
To wyjątkowa piosenka, zawsze nas szczerze wzrusza:

Oh I have met a daisy
But where we met is hazy
And I have walked the streets
With marguerites
And clinging vines beside me
Oh I've met a lot of those
But I never met a rose
There's often been a heather
And armful all together
And I have even met a violet
That almost satisfied me
Yes I've met every kind that grows
But I never met a rose
Among the dallies
I often dally
I left a lily in the valley
But now and then I ponder
And wonder as I wander
Among the fields and shrub
Perhaps the trouble is
Who knows
That I never met a rose
Never, never met a rose
While roaming through the clover
Could I have passed her over
When all is said and done
Am I the one to blame
Who knows
That I never met a rose
Never, never met a rose
 źródło tekstu

Posłuchajcie sami:


Spisu dzieł de Saint-Exa, które można u nas wypożyczyć, dziś nie podamy, bo niejednokrotnie będziemy je jeszcze wspominać. :) A po bibliografię opracowań zapraszamy do IB! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz