„Czyż nie są zbrodniarzami wszyscy ci, którzy tolerują ściągę w szkole?” - pytał retorycznie IGNACY SCHREIBER (1902-1939) w „Ściądze w praktyce szkolnej”, powołując się na wieloletnie doświadczenie w pracy z uczniami, chociaż żył tylko 37 lat. Jednak czasu nie zmarnował i wypełnił go niemal mrówczą pracą.
Czyli ściąga to tylko zło? Jednak nie! Autor uważa, że wypracowania szkolne - w tradycyjnej formie - naruszają równowagę psychiczną młodzieży, przyprawiają ją o drżenie rąk ("jak u starców"), a każda istota "ma prawo do obrony przed czynnikami, które ją niszczą. Ściąga jest więc ustaloną i tradycyjnie renomowaną samoobroną ucznia.”
Dalsze rozdziały przynoszą rozwinięcie zagadnienia i omówienie kolejnych przyczyn ściągania (brak wiadomości albo umiejętności, lenistwo, niesystematyczność szkolnej pracy, kompleks niedowartościowania), rolę „dyspozycji psychicznej w umiejętności ściągania”, „typy ściągaczy” (z niewiedzy, z przyzwyczajenia, ściągacze „pozorni”), wpływ osobowości nauczyciela i rozmieszczenia uczniów w sali szkolnej na częstotliwość użycia ściąg, a nawet… znaczenie pory roku! Okazuje się, że w zimie i na wiosnę użycie ściąg jest najbardziej powszechne, gdyż zimą uczniów od nauki odrywają zabawy na powietrzu, a wiosną – młodzi ludzie duszą się w klasach!
Jest i wpływ statusu społecznego wychowanków: „Dzieci z domów zamożniejszych o wiele więcej używają ściąg niż synowie proletariatu. Są bardziej zepsute, mają więcej pozaszkolnych zainteresowań, więcej możliwości zabawy, która je od pracy odrywa.”
„Ściąganie jest sztuką – sztuką stosowaną. I jak w artystycznym rzemiośle, tak i w ściąganiu istnieje artyzm i partactwo.” Ważna jest zatem „typologia” tych specyficznych pomocy. Są ściągi indywidualne i zbiorowe, pisane samodzielnie i przez osoby drugie, istnieje nawet handel ściągami. Nie zawsze tworzą je uczniowie. Nierzadko ich dostawcami są… korepetytorzy, a specyficzną odmianę stanową bryki.
Pod względem formalnym ściągi to fiszki, „harmonijki” i „rolki”. Nierzadko wykorzystują pismo łacińskie, alfabet grecki, znaki Morse’a, stenografię, „układy graficzne linii geometrycznych” szyfry (liczbowe, literowe i nutowe), „alfabety tajne” uczniów. Przy okazji myślimy sobie - chyba z uczniami wówczas nie było aż tak źle, skoro znali specjalistyczne litery i znaki…
Ostatnie rozdziały zawierają etyczną ocenę ściągania (z punktu widzenia nauczycieli, uczniów i rodziców) oraz jego pozytywne i negatywne strony. Tak! Jest jedna zaleta ścigania! „Wyrabia w uczniach niewątpliwie zimną krew wytwarzając odporność nerwową na bodźce z zewnątrz”. A minusy? Braki w wiedzy, destrukcja charakteru, zanik niezależności myślenia, tłumienie logiki wysłowienia, otępienie. „Równorzędnie z tym kroczy zatrata poczucia praw rządzących w społeczeństwie i najtragiczniejszy bodaj skutek: wzrastanie niewiary w sprawiedliwość.”
Co zrobić, by ograniczyć użycie ściąg? Bardzo istotne jest zachowanie nauczyciela podczas lekcji i jego umiejętność zainteresowania tematem („aktywizacja elementów martwych”), ogólny nastrój panujący w klasie, ożywienie intelektualne, samodzielność i swoboda uczniów podczas odpowiedzi, odpytywanie „na drodze dyskusyjnej” i „piśmienne prace grupowe”. Tak, uczniowie zaktywizowani, zainteresowani, czujący się w klasie bezpiecznie z pewnością będą bardziej przykładać się do nauki, a ściąganie stanie się mniej potrzebne lub wręcz niepotrzebne. Piękne, ale czy możliwe do zrealizowania?
Ignacy Schreiber, Ściąga w praktyce szkolnej, Kraków, Księgarnia Nauka i Sztuka, 1938 (sygn. ZS 11092).
piątek, 7 czerwca 2024
Nasze Skarby - Ignacy Schreiber, „Ściąga w praktyce szkolnej” (1938)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz