Wśród malowniczych górskich krajobrazów Prowansji (kręcono w plenerach!) rozgrywa się prosta historia: dwóch mężczyzn kocha tę samą kobietę, a ona wybiera trzeciego. Jednak ta nieskomplikowana fabuła urasta - dzięki bogatej symbolice i czytelnym nawiązaniom kulturowym - do miary autentycznej tragedii. Tak też można robić filmy dla masowego odbiorcy.
ABEL GRANCE (1889-1981) słynął z monumentalizmu i wyolbrzymień. Louis Delluc, francuski reżyser, widział w tym zaletę: „Dzięki ci, że umiesz widzieć wszystko zbyt wielkie!” Jerzy Toeplitz, historyk filmu, przeciwnie. Ubolewał, że estetyzujący filozof nie chce pamiętać, iż "kino to cudowna maszyna do rejestrowania życia, a widzi w nim wyłącznie wrota do świata bajki i marzenia". A co sądził sam twórca? "Całe życie snu i cały sen życia są gotowe, by wcielić się na czułej taśmie". Takie właśnie jest „Koło udręki” (La Roue), czyli przedziwna mieszanka realizmu z romantyzmem, przeniknięta wątkami z antycznej tragedii i chrześcijańskiej mistyki.
Sisif pracuje na kolei. Samotnie wychowuje syna. Elie nie zna matki, bo zmarła przy jego narodzinach. Pewnego dnia niepełna rodzina powiększa się jeszcze o malutką Normę, uratowaną przez Sisifa z katastrofy kolejowej. Dzieci dorastają razem nie wiedząc, że nie są rodzeństwem. Z czasem serce chłopaka zaczyna żywiej bić dla dziewczyny. Dostrzega to ojciec, również w niej zakochany. Nieopatrznie powierza swą tajemnicę bogatemu koledze, inżynierowi Hersanowi, także zauroczonemu piękną panną. Nie znajduje u niego zrozumienia. Przeciwnie - pada ofiarą szantażu. Norma - skuszona majątkiem adoratora - godzi się na małżeństwo, w którym nie będzie szczęśliwa.
Elie wreszcie poznaje prawdę o pochodzeniu Normy, a gdy ojciec utracił wzrok, obaj zamieszkują w Chamonix. Tu dochodzi do pojedynku między rywalami, w którym obaj giną: Elie w samoobronie strzela do Hersana i sam niebawem spada w przepaść. W górskim domku zostają Norma i ociemniały Sisif. Niebawem śmierć zawita tu ponownie...
…Realizm… To przede wszystkim autentyzm życia kolejarzy, ich codzienność i praca: "biegnące pociągi, łamigłówki semaforów i zwrotnic, szybko (...) narastający rytm jazdy" (J. Toeplitz). Wszystko to pokazane z pomocą nowatorskiego, szybkiego montażu.
…Romantyzm... Ucieczka od zgiełku Nicei i Paryża w majestatyczne góry. Liczne nawiązania do Victora Hugo. Sisif to przecież "krewny" Jeana Valejana z "Nędzników": kochający, cierpiący, na swój sposób wzniosły.
... Antyczna tragedia... Sisif, czyli ten, który cierpi. Ale też trochę Edyp - oślepiony, pozostawiony pod opieką Normy - Antygony. Posągowi kolejarze - herosi. Wreszcie Sofoklesowa retardacja - odwleczenie kulminacji. Także patos.
... Chrześcijańska symbolika... Girlandy róż i wszechobecne symboliczne koła - metafory losu.
"Koło udręki". Nieskomplikowany melodramat, ale bardzo nowatorski formalnie. Przeładowany obrazami i znaczeniami. Pełen przenośni. Film, który się pamięta. Nawet po latach.
“Koło udręki” (La Roue). Reż. Abel Gance. Francja. 1923. Czarno-biały. Niemy. 273 min. (skrócony: 150 min., po renowacji w 2019 r. - 413 min.). Główne role: Séverin-Mars (jako Sisif), Ivy Close (Norma), Gabriel de Gravone (Elie), Pierre Magnier (Jacques de Hersan).
Można przeczytać
Jerzy Płażewski, Historia filmu 1895-2000, wyd. 5 poszerz., Warszawa 2001, s. 53 (sygn. cz XXVI-8/27).
Jerzy Płażewski, Mała historia filmu w ilustracjach, Warszawa 1957, s. 67 (sygn. 26191).
Jerzy Toeplitz, Historia sztuki filmowej, t. 2, 1918-1928, Warszawa 1956, s. 86-89 (sygn. cz II A-3/2 a).
poniedziałek, 10 lutego 2025
Nasz Mały Leksykon Filmowy - Filmy (nie)zapomniane: Abel Gance, „Koło udręki” (1923)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz