10 października. Ostatni dzień Światowego Tygodnia Zwierząt. Obchodzi się go od 1931 roku, tzn. od konwencji ekologicznej we Florencji, która za jego początek uznała 4 października, ustanawiając wtedy Światowy Dzień Zwierząt. Jest to zarazem wspomnienie św. Franciszka z Asyżu, wielkiego miłośnika wszystkich stworzeń. Celem tych dni jest zwrócenie uwagi na los cierpiących, bezdomnych zwierząt, nielegalne hodowle psów przeznaczonych do krwawych walk, wyeksponowanie ich nędznych warunków bytowania i okrutnego traktowania przez człowieka. Chociaż mija 85 lat od przyjęcia konwencji, w Polsce po raz pierwszy zorganizowano te dni w 1993 roku. Wcześniej mówiło się czasem o październiku jako Miesiącu Dobroci dla Zwierząt, ale znacząca akcja informacyjna pojawiła się właśnie we wspomnianym czasie.
Przez trzy najbliższe poniedziałki (właśnie w tym Miesiącu!) będziemy przypominać niektóre najsławniejsze literackie ujęcia fauny oraz odniesienia językoznawcze (związki frazeologiczne, w których zwierzęta pełnią "główną rolę”).
Przez trzy najbliższe poniedziałki (właśnie w tym Miesiącu!) będziemy przypominać niektóre najsławniejsze literackie ujęcia fauny oraz odniesienia językoznawcze (związki frazeologiczne, w których zwierzęta pełnią "główną rolę”).
W DZIECIĘCYM ŚWIECIE
Prezentując literackie motywy, tradycyjnie rozpoczynamy od największych tekstów kultury. Dziś będzie nieco inaczej. Zwierzęta nader często pojawiają się w literaturze dziecięcej, czasem także młodzieżowej. One więc inaugurują wyliczenie.
O tym, że zwierzęta potrafią mówić, wie każdy, kto czyta(ł) baśnie. Świetnie porozumiewali się z nimi Doktor Dolittle, bohater cyklu powieści Hugha Loftinga, czy Mowgli z Księgi dżungli Rudyarda Kiplinga. Głosu Złotej rybki słuchał rybak z popularnej baśni. Słowik konwersował u Hansa Christiana Andersena z cesarzem, a Tarzan - bohater stworzony przez Edgara Rice’a Burroughsa - zdobył nawet nad nimi niemałą władzę. Natomiast fakt, iż zwierzęta (nierzadko pomimo różnych ras i miejsc zamieszkiwania na okręgu Ziemi) rozmawiają ze sobą, nie jest niczym specjalnie odkrywczym w tym gatunku literackim. Wystarczy przypomnieć O czym szumią wierzby Kennetha Grahame'a albo Kubusia Puchatka Alana Alexandra Milne'a. Akurat te ostatnie wszystkie "kwaterowały" w Stumilowym Lesie, zatem w pobliżu siebie. Z sympatią zapewne myślimy o Muftim, osiołku Laili Aliny Centkiewicz, mądrej, Rosochatej-Matce-Łani z Białego statku Czyngiza Ajtmatowa, Baranku z Małego Księcia Antoine'a de Saint-Exupéry'ego. No, może o wężu już mniej...
Inne lekturowe wspomnienia? Z najmłodszych szkolnych lat chyba pamiętamy Rogasia z Doliny Roztoki Marii Kownackiej, na którym, powiedzmy niezupełnie poprawnie, ćwiczyłam po lekcjach "piękne czytanie" (przed konkursem). Działo się to pod czujnym spojrzeniem wymagającej bibliotekarki. W szkole zachwyciłam się Zwierzętami z lasu dziewiczego Arkadego Fiedlera. Nie były lekturą, ale, wypożyczywszy jedną książkę tego autora, ochoczo sięgałam po kolejne (np. Małego Bizona czy Radosnego ptaka drongo i wszystkie pozostałe). A potem były książki Jamesa Olivera Curwooda i Jacka Londona! Kochałam je. Wszystkie.
NAJWIĘKSZE TEKSTY KULTURY
Największe z wielkich, to - rzecz jasna - Biblia oraz Mitologia grecka i rzymska, niewyczerpane źródła motywów.
Biblia. Zwierzęta wspomina się już w Księdze Rodzaju, w opisie stworzenia świata (Rdz, 1,20-26) czy w historii Noego (Rdz 6,8 - 9,29). Potem mamy węża - widzialne wcielenie kusiciela. Symbol to zresztą niejednoznaczny. (Wystarczy wspomnieć wywyższenie go na pustyni, Lb 21,4 – 9, lub w wizji przyszłego przyjacielskiego życia wszystkich stworzonych istot, Iz 11,6-8). Kilkakrotnie pojawia się też osioł (np. oślica Balaama, Lb, 22,27-34, ewangeliczny wjazd Jezusa do Jerozolimy). Zwierzęta są symbolami samych Ewangelistów (lew – św. Marka, wół lub byk - św. Łukasza, orzeł - św. Jana)... Poprzestańmy na tych egzemplifikacjach, dla porządku dodając, iż Dorothea Förstner w imponującej rozmiarami monografii Świat symboliki chrześcijańskiej (mamy w czytelni!) wymienia 47 gatunków. Ich charakterystyka zajmuje aż 87 stron!
Przejdźmy do Mitologii. Tutaj znowu mamy przeobfitość. Lew lernejski, łania kerynejska, byk kreteński, liczne "przebrania" Zeusa, wilczyca rzymska...
O tym, że zwierzęta potrafią mówić, wie każdy, kto czyta(ł) baśnie. Świetnie porozumiewali się z nimi Doktor Dolittle, bohater cyklu powieści Hugha Loftinga, czy Mowgli z Księgi dżungli Rudyarda Kiplinga. Głosu Złotej rybki słuchał rybak z popularnej baśni. Słowik konwersował u Hansa Christiana Andersena z cesarzem, a Tarzan - bohater stworzony przez Edgara Rice’a Burroughsa - zdobył nawet nad nimi niemałą władzę. Natomiast fakt, iż zwierzęta (nierzadko pomimo różnych ras i miejsc zamieszkiwania na okręgu Ziemi) rozmawiają ze sobą, nie jest niczym specjalnie odkrywczym w tym gatunku literackim. Wystarczy przypomnieć O czym szumią wierzby Kennetha Grahame'a albo Kubusia Puchatka Alana Alexandra Milne'a. Akurat te ostatnie wszystkie "kwaterowały" w Stumilowym Lesie, zatem w pobliżu siebie. Z sympatią zapewne myślimy o Muftim, osiołku Laili Aliny Centkiewicz, mądrej, Rosochatej-Matce-Łani z Białego statku Czyngiza Ajtmatowa, Baranku z Małego Księcia Antoine'a de Saint-Exupéry'ego. No, może o wężu już mniej...
Inne lekturowe wspomnienia? Z najmłodszych szkolnych lat chyba pamiętamy Rogasia z Doliny Roztoki Marii Kownackiej, na którym, powiedzmy niezupełnie poprawnie, ćwiczyłam po lekcjach "piękne czytanie" (przed konkursem). Działo się to pod czujnym spojrzeniem wymagającej bibliotekarki. W szkole zachwyciłam się Zwierzętami z lasu dziewiczego Arkadego Fiedlera. Nie były lekturą, ale, wypożyczywszy jedną książkę tego autora, ochoczo sięgałam po kolejne (np. Małego Bizona czy Radosnego ptaka drongo i wszystkie pozostałe). A potem były książki Jamesa Olivera Curwooda i Jacka Londona! Kochałam je. Wszystkie.
NAJWIĘKSZE TEKSTY KULTURY
Największe z wielkich, to - rzecz jasna - Biblia oraz Mitologia grecka i rzymska, niewyczerpane źródła motywów.
Biblia. Zwierzęta wspomina się już w Księdze Rodzaju, w opisie stworzenia świata (Rdz, 1,20-26) czy w historii Noego (Rdz 6,8 - 9,29). Potem mamy węża - widzialne wcielenie kusiciela. Symbol to zresztą niejednoznaczny. (Wystarczy wspomnieć wywyższenie go na pustyni, Lb 21,4 – 9, lub w wizji przyszłego przyjacielskiego życia wszystkich stworzonych istot, Iz 11,6-8). Kilkakrotnie pojawia się też osioł (np. oślica Balaama, Lb, 22,27-34, ewangeliczny wjazd Jezusa do Jerozolimy). Zwierzęta są symbolami samych Ewangelistów (lew – św. Marka, wół lub byk - św. Łukasza, orzeł - św. Jana)... Poprzestańmy na tych egzemplifikacjach, dla porządku dodając, iż Dorothea Förstner w imponującej rozmiarami monografii Świat symboliki chrześcijańskiej (mamy w czytelni!) wymienia 47 gatunków. Ich charakterystyka zajmuje aż 87 stron!
Przejdźmy do Mitologii. Tutaj znowu mamy przeobfitość. Lew lernejski, łania kerynejska, byk kreteński, liczne "przebrania" Zeusa, wilczyca rzymska...
Źródło |
OD DOSŁOWNOŚCI KU METAFORZE
Wszystkie zwierzątka – nawet najmniejsze (np. mrówka, chrabąszcz, myszka) są przedmiotem zachwytu poety-przyrodnika, ks. Jana Twardowskiego. Mrówko, ważko, biedronko; Pytanie; Uświęcenie… I wiele innych. Pogodne obrazki natury niepostrzeżenie potrafią zamieniać się w metaforę (np. „buldog sumienia”). Jeśli już jesteśmy w kręgu poezji, przypomnijmy jeszcze sensualistyczne ujęcia Bolesława Leśmiana (Wół wiosnowaty). A coś z prozy? Groźny-niegroźny wilk z Gubbio w Kwiatkach św. Franciszka z Asyżu. Przy okazji: o wilku w literaturze można by napisać spory rozdział!
Oto alegorie. Pełno ich w bajkach, niekoniecznie adresowanych do dzieci. Szerokie spektrum twórców i epok: od Ezopa, przez Jeana de La Fontaine’a, Ignacego Krasickiego, Stanisława Trembeckiego, Adama Mickiewicza, aż do Wiesława Drabika i innych współczesnych autorów.
Jeszcze kilka największych (rozmiarami) metafor literackich ze zwierzętami w „rolach głównych”: Moby Dick albo Biały wieloryb Hermana Melville’a, Wilk stepowy Hermanna Hessego, Folwark zwierzęcy George’a Orwella, Słoń Sławomira Mrożka, Szklana menażeria Tennessee Williamsa. I tych najmniejszych – Robak zdobywca Edgara Allana Poe’a.
Wszystkie zwierzątka – nawet najmniejsze (np. mrówka, chrabąszcz, myszka) są przedmiotem zachwytu poety-przyrodnika, ks. Jana Twardowskiego. Mrówko, ważko, biedronko; Pytanie; Uświęcenie… I wiele innych. Pogodne obrazki natury niepostrzeżenie potrafią zamieniać się w metaforę (np. „buldog sumienia”). Jeśli już jesteśmy w kręgu poezji, przypomnijmy jeszcze sensualistyczne ujęcia Bolesława Leśmiana (Wół wiosnowaty). A coś z prozy? Groźny-niegroźny wilk z Gubbio w Kwiatkach św. Franciszka z Asyżu. Przy okazji: o wilku w literaturze można by napisać spory rozdział!
Oto alegorie. Pełno ich w bajkach, niekoniecznie adresowanych do dzieci. Szerokie spektrum twórców i epok: od Ezopa, przez Jeana de La Fontaine’a, Ignacego Krasickiego, Stanisława Trembeckiego, Adama Mickiewicza, aż do Wiesława Drabika i innych współczesnych autorów.
Jeszcze kilka największych (rozmiarami) metafor literackich ze zwierzętami w „rolach głównych”: Moby Dick albo Biały wieloryb Hermana Melville’a, Wilk stepowy Hermanna Hessego, Folwark zwierzęcy George’a Orwella, Słoń Sławomira Mrożka, Szklana menażeria Tennessee Williamsa. I tych najmniejszych – Robak zdobywca Edgara Allana Poe’a.
Źródło |
WE FRAZEOLOGII
... I w związkach frazeologicznych. Mamy ich mnóstwo. Na przykład... Bazgrać jak kura pazurem; mieć węża w kieszeni; siedzieć cicho, jak mysz pod miotłą; słoń w składzie porcelany; pasować jak wół do karety; przyszła koza do woza; sprytny jak lis itd. Dlatego zadanie domowe: wymyślmy ich kilka...
Na dzisiaj wystarczy. A co za tydzień? Zwierzęta wolne, piękne i malownicze.
... I w związkach frazeologicznych. Mamy ich mnóstwo. Na przykład... Bazgrać jak kura pazurem; mieć węża w kieszeni; siedzieć cicho, jak mysz pod miotłą; słoń w składzie porcelany; pasować jak wół do karety; przyszła koza do woza; sprytny jak lis itd. Dlatego zadanie domowe: wymyślmy ich kilka...
Na dzisiaj wystarczy. A co za tydzień? Zwierzęta wolne, piękne i malownicze.
Źródło |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz