poniedziałek, 10 października 2016

Literackie obrazy zwierząt - część 1: (Nie tylko szklana) menażeria

10 października. Ostatni dzień Światowego Tygodnia Zwierząt. Obchodzi się go od 1931 roku, tzn. od konwencji ekologicznej we Florencji, która za jego początek uznała 4 października, ustanawiając wtedy Światowy Dzień  Zwierząt. Jest to zarazem wspomnienie św. Franciszka z Asyżu, wielkiego miłośnika wszystkich stworzeń. Celem tych dni jest zwrócenie uwagi na los cierpiących, bezdomnych zwierząt, nielegalne hodowle psów przeznaczonych do krwawych walk, wyeksponowanie ich nędznych warunków bytowania i okrutnego traktowania przez człowieka. Chociaż mija 85 lat od przyjęcia konwencji, w Polsce po raz pierwszy zorganizowano te dni w 1993 roku. Wcześniej mówiło się czasem o październiku jako Miesiącu Dobroci dla Zwierząt, ale znacząca akcja informacyjna pojawiła się właśnie we wspomnianym czasie.

Przez trzy najbliższe poniedziałki (właśnie w tym Miesiącu!) będziemy przypominać niektóre najsławniejsze literackie ujęcia fauny oraz odniesienia językoznawcze (związki frazeologiczne, w których zwierzęta pełnią "główną rolę”).

W DZIECIĘCYM ŚWIECIE
 
Prezentując literackie motywy, tradycyjnie rozpoczynamy od największych tekstów kultury. Dziś będzie nieco inaczej. Zwierzęta nader często pojawiają się w literaturze dziecięcej, czasem także młodzieżowej. One więc inaugurują wyliczenie.

O tym, że zwierzęta potrafią mówić, wie każdy, kto czyta(ł) baśnie. Świetnie porozumiewali się z nimi Doktor Dolittle, bohater cyklu powieści Hugha Loftinga, czy Mowgli z Księgi dżungli Rudyarda Kiplinga. Głosu Złotej rybki słuchał rybak z popularnej baśni. Słowik konwersował u Hansa Christiana Andersena z cesarzem, a Tarzan - bohater stworzony przez Edgara Rice’a Burroughsa - zdobył nawet nad nimi niemałą władzę. Natomiast fakt, iż zwierzęta (nierzadko pomimo różnych ras i miejsc zamieszkiwania na okręgu Ziemi) rozmawiają ze sobą, nie jest niczym specjalnie odkrywczym w tym gatunku literackim. Wystarczy przypomnieć O czym szumią wierzby Kennetha Grahame'a albo Kubusia Puchatka Alana Alexandra Milne'a. Akurat te ostatnie wszystkie "kwaterowały" w Stumilowym Lesie, zatem w pobliżu siebie. Z sympatią zapewne myślimy o Muftim, osiołku Laili Aliny Centkiewicz, mądrej, Rosochatej-Matce-Łani z Białego statku Czyngiza Ajtmatowa, Baranku z Małego Księcia Antoine'a de Saint-Exupéry'ego. No, może o wężu już mniej...

Inne lekturowe wspomnienia? Z najmłodszych szkolnych lat chyba pamiętamy Rogasia z Doliny Roztoki Marii Kownackiej, na którym, powiedzmy niezupełnie poprawnie, ćwiczyłam po lekcjach "piękne czytanie" (przed konkursem). Działo się to pod czujnym spojrzeniem wymagającej bibliotekarki. W szkole zachwyciłam się
Zwierzętami z lasu dziewiczego Arkadego Fiedlera. Nie były lekturą, ale, wypożyczywszy jedną książkę tego autora, ochoczo sięgałam po kolejne (np. Małego Bizona czy Radosnego ptaka drongo i wszystkie pozostałe). A potem były książki Jamesa Olivera Curwooda i Jacka Londona! Kochałam je. Wszystkie.

NAJWIĘKSZE TEKSTY KULTURY

Największe z wielkich, to - rzecz jasna - Biblia oraz Mitologia grecka i rzymska, niewyczerpane źródła motywów.

Biblia. Zwierzęta wspomina się już w Księdze Rodzaju, w opisie stworzenia świata (Rdz, 1,20-26) czy w historii Noego (Rdz 6,8 - 9,29). Potem mamy węża - widzialne wcielenie kusiciela. Symbol to zresztą niejednoznaczny. (Wystarczy wspomnieć wywyższenie go na pustyni, Lb 21,4 – 9, lub w wizji przyszłego przyjacielskiego życia wszystkich stworzonych istot, Iz 11,6-8). Kilkakrotnie pojawia się też osioł (np. oślica Balaama, Lb, 22,27-34, ewangeliczny wjazd Jezusa do Jerozolimy). Zwierzęta są symbolami samych Ewangelistów (lew – św. Marka, wół lub byk - św. Łukasza, orzeł - św. Jana)... Poprzestańmy na tych egzemplifikacjach, dla porządku dodając, iż Dorothea Förstner w imponującej rozmiarami monografii Świat symboliki chrześcijańskiej (mamy w czytelni!) wymienia 47 gatunków. Ich charakterystyka zajmuje aż 87 stron!

Przejdźmy do Mitologii. Tutaj znowu mamy przeobfitość. Lew lernejski, łania kerynejska, byk kreteński, liczne "przebrania" Zeusa, wilczyca rzymska...
Źródło
OD DOSŁOWNOŚCI KU METAFORZE

Wszystkie zwierzątka – nawet najmniejsze (np. mrówka, chrabąszcz, myszka) są przedmiotem zachwytu poety-przyrodnika, ks. Jana Twardowskiego. Mrówko, ważko, biedronko; Pytanie; Uświęcenie… I wiele innych. Pogodne obrazki natury niepostrzeżenie potrafią zamieniać się w metaforę (np. „buldog sumienia”). Jeśli już jesteśmy w kręgu poezji, przypomnijmy jeszcze sensualistyczne ujęcia Bolesława Leśmiana (Wół wiosnowaty). A coś z prozy? Groźny-niegroźny wilk z Gubbio w Kwiatkach św. Franciszka z Asyżu. Przy okazji: o wilku w literaturze można by napisać spory rozdział!

Oto alegorie. Pełno ich w bajkach, niekoniecznie adresowanych do dzieci. Szerokie spektrum twórców i epok: od Ezopa, przez Jeana de La Fontaine’a, Ignacego Krasickiego, Stanisława Trembeckiego, Adama Mickiewicza, aż do Wiesława Drabika i innych współczesnych autorów.

Jeszcze kilka największych (rozmiarami) metafor literackich ze zwierzętami w „rolach głównych”: Moby Dick albo Biały wieloryb Hermana Melville’a, Wilk stepowy Hermanna Hessego, Folwark zwierzęcy George’a Orwella, Słoń Sławomira Mrożka, Szklana menażeria Tennessee Williamsa. I tych najmniejszych – Robak zdobywca Edgara Allana Poe’a.
Źródło
WE FRAZEOLOGII

... I w związkach frazeologicznych. Mamy ich mnóstwo. Na przykład... Bazgrać jak kura pazurem; mieć węża w kieszeni; siedzieć cicho, jak mysz pod miotłą; słoń w składzie porcelany; pasować jak wół do karety; przyszła koza do woza; sprytny jak lis itd. Dlatego zadanie domowe: wymyślmy ich kilka...

Na dzisiaj wystarczy. A co za tydzień? Zwierzęta wolne, piękne i malownicze.
Źródło
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz