poniedziałek, 3 sierpnia 2020

Język nie kłamie, ale się łamie

Wakacje w pełni. Na pewno spotykamy się w miłym gronie, np. w rodzinie lub na koloniach. Opowiadamy różne historie, także zagadki czy żarty. A może by tak pogimnastykować język, czyli przygotować na spotkanie jakieś językołamacze? Może być z ich powtarzania dużo radości. Jeśli ktoś chciałby zainspirować się pochodzącymi z naszych zbiorów (i nie tylko), proszę bardzo!

Najpierw króciutkie, łatwiutkie, np.:

Zmiażdż dżdżownicę.
Boss ssie sok.
Przeleciały trzy pstre przepiórzyce przez trzy pstre kamienice.
Kiedy pieprz się w wieprza wetrze, wówczas mięso będzie lepsze.
Czy tata czyta cytaty z Tacyta?
W czasie suszy Saszę suszy.
Błazen Błażej błąka się po błoniach.
Szczoteczka szczoteczce szczebioce coś w teczce.
Cześć, Czesiek! Czeszesz się częściej często, czy częściej czasem?
Żubr żuł żuchwą żurawinę, mając przy tym kwaśną minę.
Rzęsa w rzece rzadka rzecz.
I słoń ma swe słabości: wszak głaszcząc – złamie kość ci…

Poprztykały się trzy skrzaty:
pstry, kosmaty i garbaty.
Chrabąszczowa je zganiła,
a dżdżownica pogodziła.

A teraz już trudniejsze:

Trzynastego, w Szczebrzeszynie,
chrząszcz się zaczął tarzać w trzcinie.
Wszczęli wrzask Szczebrzeszynianie:
- Cóż ma znaczyć to tarzanie?
Wezwać trzeba by lekarza.
Zamiast brzmieć, ten chrząszcz się tarza!
Wszak Szczebrzeszyn z tego słynie,
że w nim zawsze chrząszcz brzmi w trzcinie!
A chrząszcz odrzekł nie zmieszany:
- Przyszedł wreszcie czas na zmiany!
Drzewiej chrząszcze w trzcinie brzmiały,
teraz będą się tarzały!

Trzódka piegży drży na wietrze,
chrzęszczą w zbożu skrzydła chrząszczy,
wrzeszczy w deszczu cietrzew w swetrze,
drepcząc w kółko pośród gąszczy.

Hasał huczek z tłuczkiem wnuczka
i niechcący huknął żuczka.
- Ale heca... - huczek mruknął
i z hurkotem w hełm się stuknął.
Leży żuczek, leży wnuczek,
a pomiędzy nimi tłuczek.
Stąd dla huczka jest nauczka,
by nie hasać z tłuczkiem wnuczka.

Powiedziała pchła pchle:
Pchło pchnij pchłę!
Pchła pchnęła pchłę
I po pchle!

Mała muszka spod Łopuszki
chciała mieć różowe nóżki.
Różdżką nóżki czarowała,
lecz wciąż nóżki czarne miała.
Po cóż czary, moja muszko?
Ruszże móżdżkiem a nie różdżką!
Wyrzuć wreszcie różdżkę wróżki
i unurzaj w różu nóżki!

W krzakach rzekł do trznadla trznadel:
- Możesz mi pożyczyć szpadel?
Muszę nim przetrzebić chaszcze,
bo w nich straszą straszne paszcze.
Odrzekł na to drugi trznadel:
- Niepotrzebny, trznadlu, szpadel!
Gdy wytrzeszczysz oczy w chaszczach,
z krzykiem pierzchnie każda paszcza!

Opracowano według:
Kalendarze zdzieraki.
Gorzelski Roman, Srebrnikowe myśli czyli bajki, fraszki, przysłówka i wierszyki, Łódź 1986. ISBN 8321804152 (sygnatury: 117122, 117331).
Przyłubska Ewa, Przyłubski Feliks, Język polski na co dzień. Samouczek i słownik poprawnej polszczyzny, Warszawa 1966 (sygnatura: 113336).
Wawak Małgorzata, Gimnastyka języka. Konspekt zajęć dla uczniów gimnazjum i szkół ponadgimnazjalnych oraz szkolnych grup teatralnych, "Wychowawca" 2017, nr 5, s. 24-25 (Czytelnia).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz