poniedziałek, 2 września 2024

2190 dni

2190 dni i nocy. Tyle w zaokrągleniu trwała II wojna światowa. Minęła kolejna rocznica jej wybuchu. Przedstawiamy okolicznościową „wojenną” prasówkę - kilka interesujących artykułów z naszych zbiorów.

Janusz Odziemkowski, Pierwszy dzień wojny, „Mówią Wieki” 2019, nr 9, s. 8-11

"Mira Zimińska, gwiazda scen warszawskich, przywitała wybuch wojny z lokówkami na głowie – była wówczas u fryzjera w hotelu Bristol. Kiedy eksplodowały pierwsze bomby, natychmiast wróciła do domu swoim czerwonym kabrioletem Bugatti. Zajęło jej to więcej czasu, bo na ulicach chwilowo zapanował rozgardiasz. Zimińska była zaskoczona, ale pełna wiary w zwycięstwo. Kiedy dowiedziała się, że obok, w gimnazjum im. Staszica, jest organizowany szpital, zawsze energiczna i pełna inicjatywy zaczęła zbierać ochotniczki do pomocy. Zgłosiło się wiele sąsiadek, prostych kobiet. Na poczekaniu zorganizowano szpitalną kuchnię, przyjechał lekarz z opatrunkami, kilka sanitariuszek i po południu prowizoryczny szpital był gotów."

Viktor Grotowicz, Żony potworów, czyli kobiety nazizmu. Hitler? Mój Boże, jaki on seksowny!, „Odra” 2011, nr 12, s. 37-41

"Kobiety pomagały Hitlerowi nawiązywać kontakty w sferze biznesu, wprowadzały go na salony, opiekowały się nim – pełniły rolę sponsorów i przewodników. Wymienić tu można Elsę Bruckmann, żonę znanego wydawcy, i Helenę Bechstein, żonę właściciela słynnej fabryki fortepianów. Obie załatwiły Hitlerowi ważne kontakty w sferach gospodarczych i militarnych. Elisabeth Főrster-Nietzsche, siostra wielkiego filozofa, była autorką fundamentu ideologii nazistowskiej: to dzięki jej opracowaniom i interpretacji dzieł Nietzschego stały się one jednym z najważniejszych elementów tej ideologii. Na rzecz Hitlera i jego ruchu występowała słynna wówczas pianistka Elly Ney, a także architektka Gerdy Troost (…). Wiele przedstawicielek płci pięknej miało również bezpośrednie wpływy w najwyższych sferach władzy ówczesnych Niemiec. Chodzi tu przede wszystkim o żony i kochanki wysokich dostojników państwowych i partyjnych."

Błażej Brzostek, Entele-pentele. Zabawy naszych dziadków, „Mówią Wieki” 2014, nr 12, s. 36-40


"Groza i brutalność powszedniego życia, ale i wiedza o podziemnym oporze, były widoczne w dziecięcych zabawach. Tomasz Szarota pisał o zabawach w odbijanie więźniów, ale i „w gestapo”, co polegało na biciu się po twarzach. Zauważa także wzrost popularności zabawek militarnych, przede wszystkim ołowianych żołnierzyków. W 1944 roku żołnierzyki stopiły się w ogniu. (…) Jedna z ewakuowanych z Warszawy dziewczynek (…) zapamiętała zazdrość, jaką odczuwała na widok zabaw dzieci wiejskich. (…) Jej rówieśniczka, wyzwolona z obozu koncentracyjnego, bawiła się z gromadą dzieci w kopanie grobów ptaszkom, motylom i myszom. Stawiali krzyżyki."

Nasza uwaga! Tę tematykę porusza również wartościowy, wstrząsający film fabularny "Zakazane zabawy" René Clémenta, o którym pisałyśmy TUTAJ.

Jadwiga Kulasza, Trudu będzie z tym nie mało, by zrozumieć bajkę całą..., czyli jak doszło do wydania bajek w KL Auschwitz, „Guliwer” 2009, nr 1, s. 68-75

"Prace związane z napisaniem i wydaniem bajek odbywały się w całkowitej konspiracji, a wszystko zaczęło się od tego, że pewnego dnia któryś z więźniów zatrudnionych w Zentralbauleitungu (Centralny Zarząd Budowlany) znalazł prawdopodobnie w pobliżu magazynów „Kanady", w których gromadzono rzeczy po zamordowanych w obozie, kolorowe książeczki dla dzieci. Przyniósł je do Baubüro (biuro budowlane), by pokazać je kolegom. Widok tych książeczek przywołał wspomnienia związane z pozostawionymi w domach dziećmi, których więźniowie często nie znali, o zabawach z nimi i wspólnych spacerach. A świadomość tego, że należały do dzieci, które zginęły w komorze gazowej, tak mocno nimi wstrząsnęła, że zadecydowali o napisaniu bajki dla własnych dzieci."

Katarzyna Kącka, "Mapa pamięci". Jak upamiętnia się w Polsce II wojnę światową?, „Wiadomości Historyczne z Wiedzą o Społeczeństwie” 2017, nr 3, s. 4-10

"Organizacja przestrzeni publicznej jest jedną z najstarszych i najskuteczniejszych metod komunikowania w procesie zarządzania przeszłością przez państwo. Pamięć o ważnych dla wspólnoty wydarzeniach sygnalizowana jest przez swoiste etykietowanie związanych z nimi miejsc. Przestrzeń stanowi więc zapis kolejnych toczących się w jej ramach wydarzeń. Jest także miejscem - areną - na której odbywają się konkretne rytuały pamięci,  np.  obchody  kolejnych  historycznych rocznic. Zadanie to może być realizowane na trzy sposoby. Pierwszym z nich jest stawianie pomników, obelisków, sadzenie drzew, oznaczanie tablicami istotnych historycznie miejsc. Kolejnym jest opieka i  odpowiednie  zagospodarowanie  takich  miejsc  jak cmentarze, zbiorowe mogiły, miejsca kaźni lub pola walk.  Trzecim  sposobem  jest  wreszcie nazywanie obiektów, ulic, parków, placów, skwerów, mostów, instytucji publicznych na cześć historycznych wydarzeń oraz ich uczestników. W ten sposób przestrzeń publiczna może doskonale służyć promowaniu określonych wartości i postaw społecznych."

Emilia Denkiewicz-Szczepaniak, Wspomnienia polskiego robotnika z pobytu za kołem podbiegunowym w Norwegii w latach 1943-1944, „Studia Polonijne”, t. 30 (2009), s. 341-355

"Bronisław Jagodziński urodził się (…) w małej wiosce Chorodnica koło Skałatu, we wschodniej części przedwojennej polskiej Galicji. Jego ojciec Jan, z zawodu cieśla, znany był w okolicy z budowy drewnianych domów. Wraz z niewielkim gospodarstwem prowadził mały tartak, co stanowiło dodatkowe źródło utrzymania dla wielodzietnej rodziny. Żona Jana (…) zajmowała się gospodarstwem. Osierociła ośmioro dzieci: sześciu chłopców i dwie dziewczynki w wieku od 1 roku do14 lat. Wkrótce Jan Jagodziński ożenił się powtórnie ze starszą już panną - Ukrainką, z którą miał jeszcze dwie córki. Tuż przed wkroczeniem wojsk hitlerowskich do Galicji Jagodzińscy, tak samo jak wiele innych rodzin w tamtym rejonie, otrzymali rozkaz wyjazdu na Syberię, a ich sześciomorgowe gospodarstwo miało być przekazane sowieckiemu kołchozowi. Od wykonania tego rozkazu „uratowały” ich wojska niemieckie."


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz