poniedziałek, 30 września 2024

Krewni Vladimira i Estragona

„Nie musimy już sami czekać na noc, czekać na Godota, czekać... by czekać. Walczyliśmy cały wieczór zdani wyłącznie na siebie. Teraz mamy to już za sobą. Już jest jutro” mówi Vadimir w „Czekając na Godota” Samuela Becketta. Optymista. Nie wie, że OCZEKIWANIE jest jedną z najistotniejszych czynności w życiu. Ale ważne, by było twórcze, nie jałowe. Bohaterowie dramatu są jednak pasywni. Prowadzą dialogi nieodmiennie sprowadzające się do tych samych konkluzji. Gdy nadchodzi godzina czynu - dezerterują. Czekają nie ruszając się z miejsca. Podobnie beznadziejna jest egzystencja bohaterki dramatu „Stara kobieta wysiaduje” Tadeusza Różewicza.

Czekanie jest w jakimś sensie spokrewnione z tęsknotą, więc powinno być aktywne. Dlatego, że spodziewamy się nadejścia określonej godziny, osoby, wydarzenia. Na przykład wakacji (te już za nami, ale będą kolejne), ferii zimowych czy nowego roku akademickiego (gdy odwiedzają nas sympatyczni studenci) - i to jest powód, dla którego podejmujemy temat😊. Nadzieja jest w „Wierszu o radosnym czekaniu” Zuzanny Ginczanki  i w „Zaczekaj” Jana Twardowskiego:

"niewysłuchane w przyszłości dojrzewa
to niespełnione dopiero się staje"

Jeden z najpiękniejszych wierszy poety! Pokazuje, że czekanie jest... dynamiczne, aktywne. Takie przekonanie triumfuje też w tekście „Dni, których nie znamy” Marka Grechuty:

"Ważne są tylko te dni,
których jeszcze nie znamy."

Nuta niepewności brzmi zaś w "Kobiecie, która czeka" Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, „Czekam…” Leopolda Staffa i w „Nie domykajmy drzwi” Ewy Lipskiej:

„Na te słowa czekamy jak na stacje spóźnione
Na dziewczyny czekamy, na dziewczyny zamglone
Wiatr nam okna zamyka, zatrzaskują się bramy
Ktoś się nocą przemyka za człowieka przebrany”

Czekanie – działanie, podejmowane codziennie na nowo. Kto czeka, wie, kogo pragnie ujrzeć. Ale musi uczynić krok, wejść na drogę, na której możliwe jest spotkanie. Oczekiwanie nie jest stagnacją, inercją, ale treścią życia. Jest działaniem. Może właśnie tak brzmi definicja miłości, jak ją sformułowała Anna Kamieńska: „Kochać - znaczy czekać” („Notatnik 1965-1972”). W czekaniu widzieli też sens biblijny Ojciec syna marnotrawnego, stale wypatrujący powrotu dziecka (Łk 15, 1-32) i bohaterka współczesnego opowiadania „Kobieta z bukietem” Erica-Emmanuela Schmitta, cierpliwie co dnia odwiedzająca dworzec (TUTAJ). Prawdziwe czekanie nigdy nie jest pasywne, chociaż boli jak miłość. Tak dzieje się u bohaterów Stefana Żeromskiego: Tomasza Judyma  (rozdział „Przyjdź” z „Ludzi bezdomnych”) i starego Cedzyny („Doktor Piotr”), czy w opowiadaniu Jarosława Iwaszkiewicza („Nowa miłość”).

Oczekiwanie jest też ważne w przyjaźni („Opowieść dla przyjaciela” Haliny Poświatowskiej):

„Nie umrę jeszcze, poczekam, poczekamy razem; my umiemy przecież pięknie czekać, na życie, na śmierć, na cokolwiek...”

i w sytuacji pozornie bez wyjścia – wówczas towarzyszy cichej nadziei („Inny świat” Gustawa Herlinga-Grudzińskiego):

„Tylko w więzieniu łatwo jest zrozumieć, że życie bez czekania na cokolwiek nie ma najmniejszego sensu i wypełnia się po brzegi rozpaczą.”

Czy czekanie – tęsknota za Nieobecnym (nie tylko człowiekiem, ale też zdarzeniem!) – jest już potencjalnym spotkaniem, możliwym dialogiem, realizowanym w subtelnym, dyskretnym wymiarze? Albert Einstein napisał: "Przeciwieństwem mówienia nie jest słuchanie, przeciwieństwem mówienia jest czekanie".

Fot. Pixabay.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz