Data publikacji. Warszawa 1938 (faktycznie - 1937). Fragment – opublikowany w czasopiśmie „Skamander” (1935).
Źródło |
Antropologia. Ludzkie = międzyludzkie (jako teoria osobowości i zachowania). Człowiek jest nieustannie w interakcji z innymi, którzy wywierają na niego wpływ i określają go (przed gębą nie ma ucieczki). Niezależność osiąga się poprzez uświadomienie sobie tego faktu i ujawnienie jego zasad. Teatralizacja życia (gra). Nieosiągalność szczerości. Być człowiekiem to znaczy być sztucznym (Testament). Socjologizująca antropologia, ale zainteresowanie dla niepowtarzalności, subiektywności, indywidualności. Forma – to, co nieindywidualne. Czynnik socjalizacji, kontaktu z ludźmi i podstawa kultury. Człowiek jej podlega i ją tworzy. Powinien mieć wobec niej dystans, być krytycznym, bo takie ustosunkowanie jest warunkiem jego autentyczności i wolności.
Źródło |
Polska jako forma. Bunt przeciw tradycji (ojczystej). Kultura polska wobec kultury Zachodu – ujęta w opozycje: dojrzałość – niedojrzałość, wyższość – niższość, starszość – młodszość (kursywą zaznaczono jej cechy, które nie mają charakteru oceniającego, ale tylko określają jej swoistość). Postulatem – dystans wobec kultury, którą uznaje się za swoją (Michał Głowiński).
Język jako forma. Język ze swej natury jest „sztuczny”, więc tę jego nienaturalność trzeba uwydatnić. Rola stylizacji, rozumianej tu nie jako „podrobienie” danego sposobu mówienia, ale jako takie nagromadzenie cech, które umożliwi ukazanie dystansu. Język jako narzędzie komunikacji oraz – jednocześnie! – przeszkoda (bo sprowadza to, co indywidualne, do tego, co ogólne). Nieufność wobec języka – na wszystkich poziomach: od słownictwa, przez składnię, po duże struktury tekstowe (rodzaje i gatunki literackie). Paradoks: żeby mówić rzeczy nowe i w nowy sposób, trzeba posługiwać się formami starymi. Żeby formułować oryginalne myśli i kształtować oryginalny język, trzeba sięgać po języki cudze, rzecz bowiem polega na dystansie. I tak właśnie postępuje Gombrowicz. Uwydatnianie elementów organizujących mowę (np. powtórzeń, niezwykłości). Nagromadzenie słów, sprawiające wrażenie nadmiaru, jako jeden z najważniejszych środków stylistycznych. Parodia jako forma panowania nad formami (Głowiński), często połączona z groteską (np. trzydziestolatek na powrót zostaje uczniem). Estetyka tragifarsy (Zdzisław Łapiński). Gra (z) językiem. Gry słów, np. paronomazja, czyli sugerowanie podobieństwa znaczenia przez podobieństwo brzmienia: "tusza" i "tuszować". Neologizmy, np. "belfrzyć". Dwuznaczności, np. "policzek", oznaczający i część ciała, i uderzenie w twarz (wypoliczkowanie pupy). Zamierzone wykolejenia stylistyczne, np. skojarzenie "nóg" ze sformułowaniem "wysuwać się na czoło". Człowiek zawsze jest na swój sposób "sztuczny", taki więc jest też jego język. Jest elementem międzyludzkiej gry. Twórczość literacka ma uwydatnić tę sztuczność.
Tytuł. Niejasny jest sens wyrazu (brak sensu jest jego sensem), ale znamy jego genezę. Współczesny Gombrowiczowi pisarz, Sinclair Lewis, stworzył w powieści Babbitt portret mieszkańca amerykańskiej prowincji. W niej pojawia się nazwisko Freddy Durkee. Po drobnym przesunięciu liter otrzymujemy tytuł powieści Gombrowicza. Może to jest antytytuł, rodzaj gry z odbiorcą; wskazanie, że będzie szukał sensu, a ten będzie mu się wymykał (por. zakończenie).
Uwaga! Stylizacja, parodia, groteska zob. także TUTAJ.
Język jako forma. Język ze swej natury jest „sztuczny”, więc tę jego nienaturalność trzeba uwydatnić. Rola stylizacji, rozumianej tu nie jako „podrobienie” danego sposobu mówienia, ale jako takie nagromadzenie cech, które umożliwi ukazanie dystansu. Język jako narzędzie komunikacji oraz – jednocześnie! – przeszkoda (bo sprowadza to, co indywidualne, do tego, co ogólne). Nieufność wobec języka – na wszystkich poziomach: od słownictwa, przez składnię, po duże struktury tekstowe (rodzaje i gatunki literackie). Paradoks: żeby mówić rzeczy nowe i w nowy sposób, trzeba posługiwać się formami starymi. Żeby formułować oryginalne myśli i kształtować oryginalny język, trzeba sięgać po języki cudze, rzecz bowiem polega na dystansie. I tak właśnie postępuje Gombrowicz. Uwydatnianie elementów organizujących mowę (np. powtórzeń, niezwykłości). Nagromadzenie słów, sprawiające wrażenie nadmiaru, jako jeden z najważniejszych środków stylistycznych. Parodia jako forma panowania nad formami (Głowiński), często połączona z groteską (np. trzydziestolatek na powrót zostaje uczniem). Estetyka tragifarsy (Zdzisław Łapiński). Gra (z) językiem. Gry słów, np. paronomazja, czyli sugerowanie podobieństwa znaczenia przez podobieństwo brzmienia: "tusza" i "tuszować". Neologizmy, np. "belfrzyć". Dwuznaczności, np. "policzek", oznaczający i część ciała, i uderzenie w twarz (wypoliczkowanie pupy). Zamierzone wykolejenia stylistyczne, np. skojarzenie "nóg" ze sformułowaniem "wysuwać się na czoło". Człowiek zawsze jest na swój sposób "sztuczny", taki więc jest też jego język. Jest elementem międzyludzkiej gry. Twórczość literacka ma uwydatnić tę sztuczność.
Tytuł. Niejasny jest sens wyrazu (brak sensu jest jego sensem), ale znamy jego genezę. Współczesny Gombrowiczowi pisarz, Sinclair Lewis, stworzył w powieści Babbitt portret mieszkańca amerykańskiej prowincji. W niej pojawia się nazwisko Freddy Durkee. Po drobnym przesunięciu liter otrzymujemy tytuł powieści Gombrowicza. Może to jest antytytuł, rodzaj gry z odbiorcą; wskazanie, że będzie szukał sensu, a ten będzie mu się wymykał (por. zakończenie).
Uwaga! Stylizacja, parodia, groteska zob. także TUTAJ.
Źródło |
Narrator. Tożsamy z głównym bohaterem (Józiem), który nie wspomina siebie jako chłopaka w szkolnym wieku, ale - mając 30 lat - nim się staje. Posiada elementy biografii samego autora, np. napisał Pamiętnik z okresu dojrzewania (jak Gombrowicz!). Jako literat, usprawiedliwia liczne wątki autotematyczne, tzn. dotyczące procesu twórczego, które są zawarte w powieści. Jest nieobecny tylko w dwóch nowelach Filidor dzieckiem podszyty oraz Filibert dzieckiem podszyty, bo one nie opowiadają o Józiu. Zatem - to także książka o twórczości literackiej, o pisaniu. Narrator występuje w niej w trzech rolach: bohatera, opowiadającego i pisarza. Nieustannie prowadzi grę z czytelnikiem. Komplikuje ją też wprowadzeniem - na początku - motywu snu (jakby skłaniając do dodatkowej, onirycznej interpretacji).
Kompozycja. Otwarta, pozornie luźna, zbudowana z epizodów oraz - jednocześnie - zamknięta i poddana ścisłym rygorom. Dwie włączone do utworu nowele są z pozoru różne treściowo, ale powiązane podobnym brzmieniem nazwisk ich bohaterów. Także - są symetrycznie ułożone wobec siebie. Obie są poprzedzone przedmowami. Główny zrąb utworu ukazuje postępowanie postaci, zdeterminowane przez interakcje z innymi ludźmi i ze względu na nie. Trzy części - trzy środowiska:
Szkoła. Tutaj trafia Józio uprowadzony przez profesora. Głównym tematem - interakcje uczniów z nauczycielami i uczniów między sobą.
Nowoczesna rodzina miejskiej inteligencji. Stancja Młodziaków.
Staroświecka rodzina ziemiańska. Wędrówka w poszukiwaniu parobka i przygody w ziemiańskim dworze.
Kompozycja pierścieniowa - początek i koniec określa podobne wydarzenie: porwanie. Pierwszego (do szkoły, czyli w niedojrzałość) dokonuje profesor Pimko. W ostatnim rozdziale, Józio z porwanego staje się porywaczem (Zosi Hurleckiej, kuzynki). Parodia tradycyjnych motywów i wykorzystywanie znanych, czasem trywialnych, np. dwaj mężczyźni w szafie kochanki (Kopyrda i Pimko u Zuty). Budowanie oryginalności z "ogranych", schematycznych elementów, co dokonuje się poprzez nadawanie im nowych znaczeń. Element powieści romansowo-przygodowej, czyli pojedynek, jest tu na miny. Ziemiański dwór kojarzy się z Panem Tadeuszem Adama Mickiewicza, ale zarazem mu zaprzecza. Staropolskie "porwanie panny" też nie wygląda poważnie. Nie jest to więc powieść obyczajowa, ale raczej psychologiczna i filozoficzna.
Kompozycja. Otwarta, pozornie luźna, zbudowana z epizodów oraz - jednocześnie - zamknięta i poddana ścisłym rygorom. Dwie włączone do utworu nowele są z pozoru różne treściowo, ale powiązane podobnym brzmieniem nazwisk ich bohaterów. Także - są symetrycznie ułożone wobec siebie. Obie są poprzedzone przedmowami. Główny zrąb utworu ukazuje postępowanie postaci, zdeterminowane przez interakcje z innymi ludźmi i ze względu na nie. Trzy części - trzy środowiska:
Szkoła. Tutaj trafia Józio uprowadzony przez profesora. Głównym tematem - interakcje uczniów z nauczycielami i uczniów między sobą.
Nowoczesna rodzina miejskiej inteligencji. Stancja Młodziaków.
Staroświecka rodzina ziemiańska. Wędrówka w poszukiwaniu parobka i przygody w ziemiańskim dworze.
Kompozycja pierścieniowa - początek i koniec określa podobne wydarzenie: porwanie. Pierwszego (do szkoły, czyli w niedojrzałość) dokonuje profesor Pimko. W ostatnim rozdziale, Józio z porwanego staje się porywaczem (Zosi Hurleckiej, kuzynki). Parodia tradycyjnych motywów i wykorzystywanie znanych, czasem trywialnych, np. dwaj mężczyźni w szafie kochanki (Kopyrda i Pimko u Zuty). Budowanie oryginalności z "ogranych", schematycznych elementów, co dokonuje się poprzez nadawanie im nowych znaczeń. Element powieści romansowo-przygodowej, czyli pojedynek, jest tu na miny. Ziemiański dwór kojarzy się z Panem Tadeuszem Adama Mickiewicza, ale zarazem mu zaprzecza. Staropolskie "porwanie panny" też nie wygląda poważnie. Nie jest to więc powieść obyczajowa, ale raczej psychologiczna i filozoficzna.
Źródło |
Bohaterowie. Niedojrzałość to i cecha bohaterów, i proces, w którym uczestniczą. Narzucają ją instytucje (szkoła) i osoby (Pimko, Bladaczka, ciotka Hurlecka z domu Lin). Postacie - jak marionetki, bez pogłębionej psychologii, np. Pimko - to typowy belfer; nie jest istotne jego życie osobiste, przeszłość itp.
Symbolika. Do rangi symboli podniesione zostały głównie części ciała - i to te, które do tej pory w literaturze w takiej funkcji nie występowały. Zatem nie serce czy głowa, ale, nieraz w literaturze eksploatowane, ale uważane za "niższe", "gorsze". Na początku są to: łydka, palec, nos. Potem "dołączają": pupa, gęba, noga i policzek (nietożsamy z gębą). Nie należy czytać ich dosłownie, ale dostrzec sens naddany. Trzy najważniejsze części ciała:
- Pupa. Symbol zdziecinnienia, więc łączy się głównie z interakcjami między Józiem a profesorem Pimką, Wielkim Zdrabniaczem. Ujawnia się nie tylko w sferze przedmiotów, ale jest też procesem. Por. upupianie, które... sięga kosmosu.
- Łydka. Łączy się przede wszystkim ze światem Młodziaków, z ich nowoczesnością, zamiłowaniem do sportu. Głównie - z młodą pensjonarką, Zutą.
- Gęba. Wiąże się z relacjami między ludźmi, nie ograniczając się do jednej czy kilku osób. Jest uniwersalna i procesualna, zob. robienie (komuś) gęby.
Dialog z tradycją. Kryptocytaty. Jest ich sporo, np. w scenie walki Miętusa z Syfonem padają słowa: Nie damy ziemi, skąd nasz ród! Ród nasz od chłopięcia i dziewczęcia się wywodzi! To parodystyczne nawiązanie do Roty Marii Konopnickiej. Podobnie - słowa W połowie drogi mojego żywota pośród ciemnego znalazłem się lasu, są parafrazą początku Boskiej Komedii Dantego.
Symbolika. Do rangi symboli podniesione zostały głównie części ciała - i to te, które do tej pory w literaturze w takiej funkcji nie występowały. Zatem nie serce czy głowa, ale, nieraz w literaturze eksploatowane, ale uważane za "niższe", "gorsze". Na początku są to: łydka, palec, nos. Potem "dołączają": pupa, gęba, noga i policzek (nietożsamy z gębą). Nie należy czytać ich dosłownie, ale dostrzec sens naddany. Trzy najważniejsze części ciała:
- Pupa. Symbol zdziecinnienia, więc łączy się głównie z interakcjami między Józiem a profesorem Pimką, Wielkim Zdrabniaczem. Ujawnia się nie tylko w sferze przedmiotów, ale jest też procesem. Por. upupianie, które... sięga kosmosu.
- Łydka. Łączy się przede wszystkim ze światem Młodziaków, z ich nowoczesnością, zamiłowaniem do sportu. Głównie - z młodą pensjonarką, Zutą.
- Gęba. Wiąże się z relacjami między ludźmi, nie ograniczając się do jednej czy kilku osób. Jest uniwersalna i procesualna, zob. robienie (komuś) gęby.
Dialog z tradycją. Kryptocytaty. Jest ich sporo, np. w scenie walki Miętusa z Syfonem padają słowa: Nie damy ziemi, skąd nasz ród! Ród nasz od chłopięcia i dziewczęcia się wywodzi! To parodystyczne nawiązanie do Roty Marii Konopnickiej. Podobnie - słowa W połowie drogi mojego żywota pośród ciemnego znalazłem się lasu, są parafrazą początku Boskiej Komedii Dantego.
Źródło |
Bibliografia (wybór, wszystkie pozycje dostępne w PBW)
Błoński Jan, Między buntem a ucieczką. "Ferdydurke" Witolda Gombrowicza, „Teksty Drugie" 2009, nr 3, s. 245-257.
Błoński Jan, Rozbieranie Józia, „Teksty Drugie" 1993, nr 3, s. 5-21.
Głowiński Michał, "Ferdydurke" Witolda Gombrowicza, Warszawa 1991. ISBN 83-02-04638-8 (i wydanie następne).
Klich-Siewiorek Aleksandra, Groteska jako kategoria estetyczna sztuki XX wieku - próba analizy "Ferdydurke" Witolda Gombrowicza, „Język Polski w Szkole Średniej" 1998/99, z. 2, s.62-67.
Margański Janusz, Między powiastką a filozofią. O "Ferdydurke" Witolda Gombrowicza, „Pamiętnik Literacki" 2000, z. 1, s. 125-139.
Michałek Barbara, Opracowania lektur i wierszy [bibliografia, online] - http://katowice.pbw.katowice.pl/ib/oprac_lektur_i_wierszy.pdf
Sołoduch Klaudia, Bohater "Ferdydurke" wobec "chłystka" w sobie, "Język Polski w Liceum" 2004/2005, nr 3, s. 55-61.
Szypowska Irena, Wstęp do Ferdydurke w szkole, „Warsztaty Polonistyczne" 1995, nr 3, s. 28-38.
Błoński Jan, Między buntem a ucieczką. "Ferdydurke" Witolda Gombrowicza, „Teksty Drugie" 2009, nr 3, s. 245-257.
Błoński Jan, Rozbieranie Józia, „Teksty Drugie" 1993, nr 3, s. 5-21.
Głowiński Michał, "Ferdydurke" Witolda Gombrowicza, Warszawa 1991. ISBN 83-02-04638-8 (i wydanie następne).
Klich-Siewiorek Aleksandra, Groteska jako kategoria estetyczna sztuki XX wieku - próba analizy "Ferdydurke" Witolda Gombrowicza, „Język Polski w Szkole Średniej" 1998/99, z. 2, s.62-67.
Margański Janusz, Między powiastką a filozofią. O "Ferdydurke" Witolda Gombrowicza, „Pamiętnik Literacki" 2000, z. 1, s. 125-139.
Michałek Barbara, Opracowania lektur i wierszy [bibliografia, online] - http://katowice.pbw.katowice.pl/ib/oprac_lektur_i_wierszy.pdf
Sołoduch Klaudia, Bohater "Ferdydurke" wobec "chłystka" w sobie, "Język Polski w Liceum" 2004/2005, nr 3, s. 55-61.
Szypowska Irena, Wstęp do Ferdydurke w szkole, „Warsztaty Polonistyczne" 1995, nr 3, s. 28-38.
Wszystko dzięki temu wspaniałemu człowiekowi, doktorowi Agbazarze, wspaniałemu rzucającemu zaklęcia, który przywrócił mi radość, pomagając mi odzyskać ukochaną, która zerwała ze mną cztery miesiące temu, ale teraz jest ze mną dzięki pomocy doktora Agbazary, wspaniałego koło zaklęć miłosnych. Dziękujemy mu za wszystko, możesz zwrócić się do niego o pomoc, jeśli jej potrzebujesz w trudnych chwilach poprzez: ( agbazara@gmail.com )
OdpowiedzUsuń