piątek, 29 sierpnia 2025

Nasze Skarby: Antoni Bolesław Dobrowolski, „Męczennicy polarni” (1937)

ANTONIEGO BOLESŁAWA DOBROWOLSKIEGO (1872-1954) przedstawiać nie trzeba. Przyrodnik, geofizyk, meteorolog, podróżnik (uczestnik wyprawy słynnej „Belgiki”) i pedagog (przed wojną - profesor Wolnej Wszechnicy Polskiej, po wojnie - Uniwersytetu Warszawskiego). Autor jedynej polskiej…  monografii lodu. Jego „Męczennicy polarni” stanowią nade wszystko hołd oddany ofiarom polarnych katastrof.

To nieduża książeczka (56 stron, 17 cm). Niesamowite, że w skromniutkich rozmiarach udało się zmieścić aż tyle fascynujących opowieści z białego świata. Oto początek:
 
„Wśród majestatu najosobliwszych, odosobnionych krain wieczyście śnieżnych duch ludzki majestatowi swemu wzniósł pomnik najosobliwszy, odosobniony, z najprzedniejszego, wiecznego, śnieżnie białego budulca. Nigdzie pojęcie walki nie wcieliło się w tak idealnej postaci. Człowiek nie gnębił tu człowieka. Były to wielkie bitwy - może największe z tych, które żądza poznania staczała z nieznanym a groźnym, myśl i wola - ze ślepym żywiołem: jedyna postać walki, jaka ludziom naprawdę przystoi (…). Nigdzie żywioły nie przeciwstawiały się tak wrogo, tak potężnie, tak uparcie. Nigdzie człowiek nie wytrzymał takiej próby wytrwałości, hartu, męstwa. (…) Dlatego to dzieje tych walk ludzkość powinna by mieć w czci szczególnej, zamknąć w osobnej złotej księdze. I uczyni to, gdy dojrzeje.”

I dalej - w tym samym podniosłym tonie:

„Wieczne zimno i wieczny lód – oto dwie podstawowe, sprzężone ze sobą osobliwości natury polarnej. Życiowo, po ludzku znaczy to: większa niż gdzie indziej na globie niedostępność i wrogość, większe niż gdzie indziej trudności podróżowania i życia. Toteż osobliwemu piętnu fizycznemu odpowiada tu osobliwe piętno życiowe, ludzkie, wyciśnięte na całych dziejach podróży polarnych: łańcuch katastrof – męczarni i śmierci, tragiczny cień ciągnący się za walką polarną, nieuchronny haracz, który los ściąga z walczących”.

Prezentację największych polarnych katastrof podzielono na dwie części: „W Arktydzie” (!) i „W Antarktydzie”. Pierwszą rozpoczyna wspomnienie przygód średniowiecznych Normanów, a po niej następują: „męczeństwo” Barentsa, Erichsena i ich towarzyszy, koszty Wielkiej Wyprawy Północnej, katastrofy Willoughby’ego, „Jeannette”, Greely’ego, André’ego, Tolla i Seeberga, Franklina:

„By uratować życie garści zaginionych, a potem – by tylko ich trupy odnaleźć i godnym uczcić pogrzebem, przez lat trzydzieści z górą idzie na walkę z lodami nie mniej, niżeli czterdzieści wypraw, groźny labirynt morski roi się od statków, a sanie przebiegają wzdłuż i wszerz lądy lodowatego archipelagu”.

Dalej: wyprawa Rasmussena i realizacja ważnego programu naukowego, dokonania wybitnego fizyka, Alfreda Wegenera oraz – szczególnie wyeksponowana - katastrofa „Italii”, śmierć Malmgrena i bohaterski koniec Amundsena (o wydarzeniu szerzej TUTAJ). Ten fragment jest jednocześnie prozatorskim hymnem na cześć Amundsena – wikinga XX stulecia, „największego z największych”. Na marginesie warto zaznaczyć, że nie tylko Dobrowolski złożył hołd podróżnikowi. Uczynił to także Kazimierz Wierzyński w pięknej „Pieśni o Amundsenie”.

Część dotycząca Antarktydy to przygody „Belgiki” i dwie „szare, zwykłe ofiary podróży” - koledzy piszącego, który był przy ich śmierci, oraz katastrofa wyprawy Scotta (wstrząsający dziennik organizatora ekspedycji - TUTAJ), przedstawiona jako wynik swoistego fatum:

„Równocześnie ze zwycięskim marszem Amundsena gotowała się straszna katastrofa Scotta. Kroczyła wolno a nieubłaganie; jej czarny cień złowieszczym proroctwem coraz wyraźniej kładł się na wypadkach. Amundsen musiał zwyciężyć – Scott musiał zginąć”.

Wreszcie – „męczarnie Mawsona i śmierć Ninnisa i Mertza”, czyli losy niefortunnej wyprawy australijskiej oraz przebieg i tragiczny finał drugiej ekspedycji Shackletona (o nim i innych podróżnikach - TUTAJ i TUTAJ).

Tak, nie tylko morze i podniebne przestworza czasem żądają ofiar. Śmiertelne żniwo zbierają również Arktyka i Antarktyda.

A. B. Dobrowolski, Męczennicy polarni, Lwów 1937 (sygn. 12070).

poniedziałek, 25 sierpnia 2025

„Cel podróży to nie miejsce do którego zmierzasz, a nowa perspektywa z jaką patrzysz na świat“ (Henry Miller)

Kontynenty, państwa, miasta... Niektórzy przemierzają je podczas urlopów i wakacji. Bo ciągnie ich dalej niż pod najbliższą gruszę. Można również poznawać świat poprzez literaturę. Od najbliższych okolic (np. „Katowice” Zofii Kossak), po antypody (np. „Opowiadanie z krainy Papuasów” Jarosława Iwaszkiewicza). Wyruszymy w literacką podróż przez kontynenty, wspominając po kilka najważniejszych krajów i ze dwa lub trzy istotne miasta? Pominiemy kraje i miasta antyczne – są TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ. Skupimy się na epice i dramacie. Przy okazji: test wiedzy „Z książką przez kontynenty” jest TUTAJ.

Wypada zacząć od EUROPY. To „Jadąc do Babadag” Andrzeja Stasiuka, czyli mniej zamożne regiony… Książka podróżnicza „Europo, piękna Europo!” Grażyny Jopek-Kurek… "Europejka" Manueli Gretkowskiej, czyli wizerunek Polki… Z Polski blisko do Czech, więc wspomnimy np. „Skandal w Czechach” Arthura Conan Doyle’a (z „Przygód Sherlocka Holmesa”). Prędzej w alfabecie jest Belgia. Tu mieszkała „Marzycielka z Ostendy” Érica-Emmanuela Schmitta. Nie sposób pominąć Francji, czyli np. „Francuskiego łącznika” Robina Moore’a. Spośród miast najczęściej jest "portretowany" Paryż. Tylko kilka przykładów: Epilog „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza, „Katedra Marii Panny w Paryżu” i „Nędznicy” Victora Hugo, „Tajemnice Paryża” Eugeniusza Sue (TUTAJ), „Brzuch Paryża” Emila Zoli, „Opowieść o dwóch miastach” Charlesa Dickensa (TUTAJ), „Ojciec Goriot” Honoré de Balzaca, „Pachnidło” Patricka Süskinda, „Lalka” Bolesława Prusa (TUTAJ), „Ludzie bezdomni” Stefana Żeromskiego (TUTAJ), katastroficzna wizja w "Palę Paryż" Brunona Jasieńskiego i dziś raczej zapomniany „Czarny Paryż” Jana Brzękowskiego i Jolanty Fuchsówny.

Wyspiarska Wielka Brytania z jej sercem - Londynem. Tu toczy się akcja „Samotni”, „Opowieści wigilijnej” i wspomnianej „Opowieści o dwóch miastach” Charlesa Dickensa. Pełne zagadek są – jak wskazuje tytuł - “Tajemnice Londynu” Paula Févala. Brytyjska stolica to też tło wydarzeń „Pigmaliona” George’a B. Shawa, „Portretu Doriana Graya” Oscara Wilde’a, “Pani Dalloway” Virginii Wolf, a z polskiej literatury - „Wampira” Władysława St. Reymonta. Wątek kryminalny zawierają „Tajny agent” Josepha Conrada, opowiadania o Sherlocku Holmesie -Artura Conan Doyle’a, „Hotel Bertram” Agathy Christie. Pod ziemią rozgrywają się wydarzenia w “Nigdziebądź” Neila Gaimana.

Włochy. Kto wie, o którym kraju pisano więcej: o nim czy o Francji... Przykłady? „Kroniki włoskie” oraz „Rzym, Neapol i Florencja” Stendhala, powieść gotycka „Marmurowy faun” Nathaniela Hawthorne (TUTAJ), „Pod słońcem Toskanii” Frances Mayes, „Nowele włoskie”, „Kongres we Florencji”, „Koronki weneckie I” i „Koronki weneckie II”  Iwaszkiewicza. Ten polski pisarz był chyba rekordzistą w pisaniu o Italii. Kraj zachwycił też Artura Międzyrzeckiego („Opowieści mieszkańca namiotów. Powrót do Sorrento”) i Gustawa Herlinga-Grudzińskiego („Cud”), a spośród obcokrajowców, np. Williama Szekspira („Dwaj panowie z Werony”) i Thomasa Manna („Śmierć w Wenecji”). Dla porządku wypada wymienić choćby jeden utwór rodowitego Włocha. Wybór padł na „Rzymiankę” Alberto Moravii... Nie pominiemy Rzymu, czyli „Rzymianki”, „Nudy” i „Pogardy” Moravii (adaptacja filmowa TUTAJ), „Śmierci w starych dekoracjach” Tadeusza Różewicza czy romansów i prozy obyczajowej - „Moich rzymskich wakacji” Kristin Harmel oraz „Spotkajmy się w Rzymie” Karen Swan.

O innych kontynentach może już nieco krócej? AFRYKA. „Listy z Afryki” oraz „W pustyni i w puszczy” Henryka Sienkiewicza, „Pożegnanie z Afryką” Karen Blixen, „Afrykańska Królowa” Cecila Scotta Forestera, „Zielone wzgórza Afryki” Ernesta Hemingwaya, „Pięć tygodni w balonie” Jelesa Verne’a, „Przygody Tomka na Czarnym Lądzie” Alfreda Szklarskiego… Madagaskar pokochał Arkady Fiedler („Jutro na Madagaskar!”, „Madagaskar, okrutny czarodziej”, „Wyspa kochających lemurów”, „Żarliwa wyspa Beniowskiego” - zob. TUTAJ). Egipski Kair także doczekał się wielu przedstawień (np. w „Opowieściach starego Kairu” i „Sugar Street” Nadżiba Mahfuza, “Tajemnicy Klejnotu Nefertiti” Agnieszki Stelmaszyk, „Tancerce z Kairu” Cameron DeAnny).

AMERYKA PÓŁNOCNA, ŚRODKOWA I POŁUDNIOWA również pociąga. Rozległością, różnorodnością krajobrazów, bogactwem kultur. To m.in. „Listy z podróży do Ameryki” Henryka Sienkiewicza i „Listy z podróży do Ameryki Południowej” Iwaszkiewicza, piękno Kanady zobrazowane przez Fiedlera („Kanada pachnąca żywicą”, „I znowu kusząca Kanada”) i Stany Zjednoczone: „Ameryka, Ameryka” Elii Kazana, początek wojny wietnamskiej, czyli „Spokojny Amerykanin” Grahama Greene’a, przygodowy „Tomek na Alasce” Szklarskiego i Macieja Dudziaka, westernowe ujęcia Karola Maya i Wiesława Wernica.

Nowy Jork. Miasto fascynujące filmowców i literatów. Klasyka i prawie klasyka: „Dom przy Placu Waszyngtona” Henry’ego Jamesa (TUTAJ), „Wielki Gatsby” Francisa Scotta Fitzgeralda, „Śniadanie u Tiffany'ego” Trumana Capote’a, „Buszujący w zbożu” Jerome’a Davida Salingera, „Manhattan Transfer” Johna Dos Passosa... Mroczna konfrontacja świata rzeczywistego z marzeniami - “Requiem dla snu” Huberta Selby’ego… Powieści obyczajowe („Inny kraj” Jamesa Baldwina, „Pewnego dnia o zmierzchu świata” Williama Saroyana - TUTAJ, „Nocny kowboj” Jamesa Leo Herlihy'ego - TUTAJ, “Wybór Zofii” Williama Styrona)… Proza sensacyjna („Zegarmistrz” Jeffery’ego Deavera, „Tajemny szyfr” Terry Brennana, „American Psycho” Breta Eastona Ellisa, „Upiór Manhattanu” Fredericka Forsytha)… Romanse (“Bezsenność na Manhattanie” Sarah Morgan, „Niania w Nowym Jorku” Rebeki Winters)… Fantasy („Miasto kości” Cassandry Clare)… Nawet sztuka teatralna (“Antygona w Nowym Jorku” Janusza Głowackiego)!

Wędrujemy na południe. Meksyk i dwa ważne utwory: powieść „Pod wulkanem” Malcolma Lowry’ego oraz opowiadanie „Meksykanin” Jacka Londona z fascynującym opisem walki bokserów. Kuba, czyli „Nasz człowiek w Hawanie” Grahama Greene’a. Brazylia, Argentyna i inne kraje regionu oczarowały m.in. dwóch Polaków: Fiedlera („Bichos, moi brazylijscy przyjaciele”, „Rio de Oro”, „Piękna, straszna Amazonia”, „Ryby śpiewają w Ukajali”, „Spotkałem szczęśliwych Indian”) i Iwaszkiewicza („Opowiadanie brazylijskie”, „Opowiadanie argentyńskie”).

ANTARKTYDA. Zimna, groźna, tajemnicza. Białe śniegowe powierzchnie i ogromne tafle lodu. Wśród tego niegościnnego krajobrazu… ludzie, próbujący go oswoić, ujarzmić. „Kierunek - Antarktyda”, „Tajemnice szóstego kontynentu” Aliny i Czesława Centkiewiczów. „Ostatnia wyprawa Scotta” (TUTAJ) - wstrząsający dziennik podróży… „Wdowy Antarktydy. Kobiety, których mężowie nie wrócili z ostatniej wyprawy Scotta” Anny Fletcher (TUTAJ) – tren prozą po zmarłych i zaginionych… Ekstremalne lektury, jak kraina będąca ich tematem.

AUSTRALIA I OCEANIA. Kontynent i ponad siedem i pół tysiąca wysp rozsianych jak barwne, migotliwe punkty na wodach Oceanu Spokojnego. Australię i Nową Zelandię odwiedza m.in. załoga „Duncana” z „Dzieci kapitana Granta” Julesa Verne’a. Nowa Zelandia jest ojczyzną zaradnych chłopaków z „Dwóch lat wakacji” tego autora… Wyspy Pacyfiku pobudziły wyobraźnię Thora Heyerdahla („Aku-Aku: tajemnica Wyspy Wielkanocnej”, „Wyprawa Kon-Tiki” - TUTAJ) i Fiedlera („Nowa przygoda: Gwinea”)… Terra Australis Incognita – jak ją dawniej nazywano – oraz wyspy położone na południe od niej pojawiają się w prozie przygodowej (np. „Tomek w krainie kangurów” Szklarskiego), obyczajowej („Żywe morze snów na jawie” Richarda Flanagana, „Czas ognistych kwiatów” Sarah Lark), romansowej („W krainie białych obłoków” Sarah Lark), finezyjnym thrillerze („Piknik pod wiszącą skałą” Joan Lindsay), ale też w powieści katastroficznej – to jest właśnie ów tytułowy „Ostatni brzeg” Nevila Shute’a (TUTAJ)…

AZJA. Najrozleglejszy kontynent. Chyba najbardziej zróżnicowany. To przecież pogranicze Europy, czyli Turcja z historycznym Stambułem oraz Bliski Wschód z Irakiem i jego stolicą, równie starym Bagdadem (od obrazów baśniowych po literaturę współczesną, czyli np. „Z Bagdadu do Stambułu” Karola Maya, „Pociąg do Stambułu” Grahama Greene’a, „Spotkanie w Bagdadzie” Agathy Christie, „Stambuł. Wspomnienia i miasto” Orhana Pamuka, „Ulisses z Bagdadu” Érica-Emmanuela Schmitta). To też Azja Centralna i Daleki Wschód… Chiny (np. “Przypadki pewnego Chińczyka” Verne’a) z często obrazowanym w literaturze popularnej Szanghajem (m.in. „Dziewczęta z Szanghaju” Lisy See, „Siostry z Szanghaju” Jung Chang, „Ostatnia róża Szanghaju” Weiny Dai Randel)… Indie, czyli czytana dawniej w szkołach podstawowych “Droga do Agry” Aimée Sommerfelt lub sfilmowana “Droga do Indii” Edwarda Morgana Forstera… Japonia pachnąca kwitnącą wiśnią: „Listy z Japonii. Anglik na dworze szoguna” Williama Adamsa, cykl „Wojna Lotosowa” Jay Kristoff, „Japoński wachlarz” Joanny Bator, „Kobieta w białym kimonie” Any Johns, „Wyznania gejszy” Arthura Goldena. I wspomnienia nieodległej bolesnej historii: popularna dawniej książka „Kamikadze - boski wiatr” Bohdana Arcta oraz „Dzienniki kamikadze” Emiko Ohnuki-Tierney (TUTAJ).

Szybko i nie ruszając się z miejsca odbyliśmy podróż dookoła świata (więcej o nich TUTAJ i TUTAJ). Pamiętamy także, iż „cel podróży to nie miejsce do którego zmierzasz, a nowa perspektywa z jaką patrzysz na świat“ (Henry Miller).
Ps. Podróże w filmie są TUTAJ.

piątek, 22 sierpnia 2025

Książki (nie)zapomniane – Barwna mozaika ludzi i zdarzeń

Był taki czas w szkole podstawowej (wspomina p. Basia), że chyba lepiej znałam historię Anglii niż dzieje ojczyste. A niemały wpływ na ten stan rzeczy miał… księgozbiór biblioteki. Znajdowałam tam sporo książek pisarza, który szybko stał się jednym z moich ulubionych. Proza GEORGE’A CHANDOSA BIDWELLA (1905-1989) to cudowna mozaika. Powieści obyczajowe, których akcja rozgrywa się na tle autentycznych wydarzeń, ale przede wszystkim - wspaniale napisane biografie. Przez karty tej prozy przewijają się…

… Słynne postaci… John Churchill i jego żona,  Sara Jennings (“John i Sara księstwo Marlborough”, sygn. 97455)… Filantrop i działacz na rzecz zniesienia niewolnictwa - William Wilberforce („Hebanowe ładunki. William Wilberforce i brytyjski handel niewolnikami”, sygn. 79871)… Działaczka na rzecz praw kobiet - Emmeline Pankhurst („Bunt długich spódnic”, sygn. 55953)… Jeden z najsłynniejszych prozaików - “Walter Scott” (sygn. 99530).

Odkrywcy, podróżnicy, kolonizatorzy, żeglarze i korsarze, kupcy i przemysłowcy… Sir Francis Drake („Pirat królowej”, sygn. 97603)… „Dynastia” Drake’ów („Saga rodu Hawkinsów”, sygn. 54470)… George Brydges Rodney („Admirał jego królewskiej mości”, sygn. 67318), Robert Clive (“Zdobywca Indii”, sygn. 71156, 106822), David Livingstone („Livingstone”, sygn. 27091) i Cecil Rhodes („Król Diamentów”, sygn. 87511).

Nade wszystko jednak – władcy. Dzielny „Zdobywca Anglii Wilhelm I z Normandii” (sygn. 91360)… Nieustraszony Ryszard „Lwie Serce” (sygn. 100419, 100667) i takiż Henryk V, czyli prawdziwy „Ostatni rycerz króla Artura” (sygn. 79280)… Ryszard III York - ponoć „Diabelski pomiot” (sygn. 61716)… Wielokrotnie żonaty Henryk VIII („Rubaszny król Hal”, sygn. 170362)… Największa i najsławniejsza - Elżbieta I („Najcenniejszy klejnot”, sygn. 107363)… Monarchowie niespokojnej pierwszej połowy XVII stulecia: Jakub I („My z Bożej Łaski Król Anglii”, sygn. 41105) i Karol I Stuart ("Boś lud swój pomordował...", sygn. 65646)… Tak zwany Śliczny Książę Karolek („Cudzą krwią. Opowieść o Karolu Edwardzie Stuarcie”, sygn. 59045, 86463)…

Galeria barwnych postaci. Mozaika ludzi i zdarzeń. Historia podana w przystępny i fascynujący sposób. Proza naprawdę warta czytania.

poniedziałek, 18 sierpnia 2025

Prasówka muzyczna (z zawsze aktualnych czasopism)

21 czerwca świętujemy Dzień Muzyki, a 1 października - Międzynarodowy Dzień Muzyki. Gdzieś pośrodku mamy sierpień i właśnie dziś zapraszamy na tematyczną, czyli muzyczną prasówkę. Wszystkie czasopisma są dostępne w Czytelni.

Maciej Fic, „Moje dzieciństwo tak słodkie jak «Vibovit»” czy „świst gumowych pał”? Codzienność końca PRL w muzyce rockowej, „Wiadomości Historyczne z Wiedzą o Społeczeństwie” 2019, nr 6, s. 4-8

„O piątej rano stało mleko pod drzwiami
 «Vibovit» w proszku jedliśmy garściami
było coś prawie jak czekolada
była w woreczkach oranżada
Węgierskie znaczki, na puszki szał
Paczki z zachodu, gdy ktoś wujka miał”

Polska codzienność schyłkowego socjalizmu w piosenkach tamtego czasu: nowomowa, szarzyzna życia, społeczne zniewolenie, poczucie stagnacji i braku perspektyw – oraz piosenki z kolejnej dekady, czyli zróżnicowany, ale także nostalgiczny obraz niedawno minionej epoki.

Katarzyna Gmiterek, Spotify w edukacji muzycznej  - wady i zalety, „Wychowanie Muzyczne” 2023, nr 3, s. 67-69

„Spotify to jedno z najlepszych narzędzi do odkrywania i promocji muzyki dostępne rynku (…). Platforma (…) umożliwia użytkownikom łatwy dostęp do tysięcy utworów i albumów (…), a także udostępnianie innym osobom swoich ulubionych playlist i utworów”.

Omówienie zalet i wad platformy oraz wskazanie na jej przydatność w edukacji.

Mirosław Grusiewicz, Joanna Piątek, Popularne piosenki w filmach zagranicznych. Materiały do zajęć dla uczniów w wieku gimnazjalnym, „Wychowanie Muzyczne” 2018, nr 2, s. 47-56

„Muzyka popularna, podobnie jak artystyczna, była wykorzystywana w warstwie dźwiękowej już w filmach niemych. Znane melodie przywoływały określone skojarzenia, były elementem przyciągającym ludzi do kina”.

Piosenki, które odegrały ważną rolę również poza filmem – w nawiasie tytuł filmu, z którego pochodzą oraz reżyser: „Mona Lisa” („Kapitan Carey”, reż. Mitchell Leisen), „Que sera, sera” („Człowiek, który wiedział za dużo”, reż. Alfred Hitchcock), „Rock around the clock” (Szkolna dżungla”, reż. Richard Brooks), “The young ones” (“Chcemy się bawić”, reż. Sidney J. Furie), “A hard day’s night” (“Noc po ciężkim dniu”, reż. Richard Lester), „Manhã de carnaval” („Czarny Orfeusz”, reż. Marcel Camus), temat główny “Doktora No” (reż. Terence Young), “We have all the same in the world” (“W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości”, reż. Peter R. Hunt), „Live and let die” („Żyj i pozwól umrzeć”, reż. Guy Hamilton), “Golden eye” (GoldenEye”, reż. Martin Campbell), “The world is not enough” (“Świat to za mało”, reż. Michael Apted), “Skyfall” (“Skyfall”, reż. Sam Mendes), “Mrs Robinson” (“Absolwent”, reż. Mike Nichols), “My heart will go on” (“Titanic”, reż. James Cameron), “Into the West” (“Władca Pierścieni. Powrót króla”, reż. Peter Jackson), “City of stars” (“La la land”, reż. Damien Chazelle), Remember me” (“Coco”, reż. Lee Unkrich).

Iwo Kosmala, Muzyka z gier komputerowych, „Wychowanie Muzyczne” 2025, nr 1, s. 18-22

„Można się zastanowić, jaka jest ta muzyka. Na pewno stanowi potężne narzędzie narracyjne, odpowiada w grach za wyrażanie emocji oraz tworzenie nastroju, w świecie gier komputerowych jej rola okazuje się (…) bardzo istotna. Szczególnie ważna jest w popularnych sieciowych grach strategicznych typu MOBA (…), przeznaczonych do rozgrywek dla wielu osób jednocześnie, jak również w platformowych grach akcji”.

W artykule poddano analizie muzykę z dwóch popularnych gier – „League of Legends” oraz „Hollow Knight”.

Bogna Skrzypczak-Walkowiak, O filmowych wizerunkach "poetów przeklętych", ”Polonistyka” 2012, nr 11, s. 19-25


„Trudne życie i przedwczesna śmierć? A może przede wszystkim pasja i wierność powołaniu? Co decyduje o popularności młodych artystów, których Weltschmerz został przeniesiony na ekran?”

Trzy ekranowe opowieści o artystach ze Śląska: „Wojaczek” (reż. Lech Majewski), „Skazany na bluesa” (reż. Jan Kidawa-Błoński) i „Jesteś Bogiem” (reż. Leszek Dawid).

Katarzyna Szostak, Muzyka na wielkim ekranie - zarys historyczny i ujęcie współczesne, „Wychowanie Muzyczne” 2020, nr 3, s. 33-45

„Nikt, kto chce mówić o kinie, nie może ignorować muzyki filmowej – stanowi ona (…) integralną część naszego życia, naszych czasów, współczesnej kultury (Ennio Morricone).”

Scenariusze dotyczące kompozytorów muzyki filmowej XX wieku: Ennia Morricone, Wojciecha Kilara, Johna Williamsa, Hansa Zimmera. Wspomniane filmy: „Misja” (reż. Rolanda Joffe), „Ojciec chrzestny” (reż. Francis Ford Coppola), „Pianista” (reż. Roman Polański), „Gladiator” (reż. Ridley Scott), „Piraci z Karaibów. Klątwa czarnej perły” (reż. Gore Verbinski).

Jan Topolski, Ogrodnicy i floryści, „Kino” 2018, nr 5, s. 44-47

 „W Hollywood to poważny zawód, chroniony przez związek zawodowy (…), a najlepsi zarabiają ponoć ćwierć miliona dolarów rocznie. W Polsce (…) jest mniej różowo i żadnych regulacji prawnych, a budżet bywa raczej wrogiem niż przyjacielem”.

Konsultant muzyczny. Co robi? Jak wpływa na odbiór filmu? Bo to, że spełnia ważną rolę, jest oczywiste.

Ps. Instrumenty muzyczne w poezji TUTAJ. Muzycy w anegdocie TUTAJ.

źródło il. Pixabay.com

piątek, 15 sierpnia 2025

Białe Damy, Czarni Rycerze i inne powiewne postaci, czyli wakacje z dreszczykiem (2)

Dzisiaj nie będziemy przedstawiać literackich miejsc, ale autentyczne. Można je znaleźć na mapie, a jeśli ktoś ma dość odwagi, może je odwiedzić podczas wakacyjnych wojaży. Jednak ostrzegamy, że to naprawdę niebezpieczne.

Dwa państwa europejskie...

Niemcy. Stolica kraju, Berlin, oraz Tretzen, a tam dawne rezydencje królewskie, w których pojawia się tzw. Biała Dama z rodu Hohenzollernów. Bywa też w innych pałacach, ale te upodobała sobie w szczególności. Darmstadt nawiedza zaś - dla odmiany - Czarna Dama. Widok tej postaci, spowitej w żałobne szaty, nie zwiastuje niczego dobrego.

"Rekordzistką" w posiadaniu miejsc wywołujących dreszczyk jest Wielka Brytania. Sam Londyn ma ich kilka: Gmach sądu Old Bailey, po którym uparcie krąży duch jakiegoś przestępcy, choć wielu utrzymuje, że to dziewięciolatek, skazany na śmierć za kradzież towarów o nikłej wartości... Opactwo Westminsterskie, gdzie - obok znajdującego się tu Grobu Nieznanego Żołnierza - pojawia się widmo w mundurze polowym z czasów I wojny światowej. Ponadto bywają tu jeszcze dwa widma sprzed wieków - mnicha i przewodniczącego trybunału... Twierdza Tower, w której do dziś przechadza się Anna Boleyn z własną głową pod pachą. Widuje się też duchy kilku innych skazańców...

W kraju mgieł są jeszcze inne miejsca preferowane przez amatorów emocjonujących przeżyć: w Aylmerton (hrabstwo Norfolk) można się natknąć na Skrzeczące Doły (Shrieking Pits), czyli koliste wgłębienia osady z czasów prehistorycznych, które odwiedza skrzecząca postać. Ale badacze folkloru są zdania, że ta istota to po prostu tuman mgły, a krzyki - to odgłosy wydawane przez ptactwo... East Molesey z pięknym zespołem pałacowym Hampton Court, w którym widuje się ducha Sibell Penn, piastunki króla Edwarda VI... W Glamis (hrabstwo Angus) stoi zamek uważany za najbardziej nawiedzony w Szkocji. Łączy się go z „Makbetem” Szekspira. Chociaż stwierdzono, że król Duncan na pewno tu nie mieszkał, krążą po nim różne postaci, a wśród nich Szara Dama. Jest tu też Zaginiona Komnata, której okno najczęściej fotografują turyści, ale której nikt do tej pory nie odnalazł wewnątrz zamku... Great Corby (hrabstwo Cumberland). Wioska, na której skraju można zobaczyć sporych rozmiarów zamek Corby. Od czasu do czasu pojawia się tu Promienny Chłopiec (Radiant Boy), a z jego oblicza emanuje łagodność i dobroć. Zapewne to dawny służący... Sanford Orcas. Wieś z dworem "zamieszkałym" przez Damę w Czerwonych Jedwabiach i mnogość innych powiewnych istot.

Powędrujemy na antypody? Kto by się spodziewał tak wielu tajemniczych miejsc w dalekiej Australii?  A jednak... W Canberze, rozkwita ogród otaczający Yarralumia House, malowniczą rezydencję gubernatora Australii, przez który przemyka mała zjawa... Wzgórza Gippsland znane są z tego, że czasem słychać na nich odgłosy stada widmowych krów, zaś liczące pięćdziesiąt metrów głębokości Urwisko Vaucluse (Vaucluse Gap) w Sydney rzekomo odwiedza kilkanaście duchów ludzi, którzy tu spadli lub popełnili samobójstwo.

Wędrujemy za Wielką Wodę. Oto Stany Zjednoczone, a w nich: Czekająca Dolina (Whooping Hollow), usytuowana w Nowej Anglii, gdzie ma straszyć duch pokonanego w bitwie indiańskiego czarownika... Fredericksburg (stan Wirginia). Tu bytują duchy szacownych postaci, m.in. prezydentów George’a Washingtona i Jamesa Monroe'a, a także Kobieta w Bieli, która przeżyła zawód miłosny. Ta zwiewna istota zamieszkuje Chatham Manor, piękną rezydencję na wzgórzu nad miastem, i ukazuje się regularnie co siedem lat. Wirginia w ogóle uchodzi za stan duchów, chociaż w Nowym Świecie najwięcej jest ich jednak w Nowym Orleanie (Luizjana); doliczono się ich aż dwadzieścia (widywanych stale)!... Waszyngton, a tu budynek Białego Domu, w którym niemało tajemniczych istot, lecz najlepiej są udokumentowane informacje o wizytach ducha Abrahama Lincolna (widział go sam prezydent Theodore Roosevelt)!... West Point (stan Nowy Jork) i słynna Akademia Wojskowa. Tu podobno można spotkać ducha żołnierza z czasów prezydentury Andrewa Jacksona. Przychodzi w pełnym rynsztunku. Po raz pierwszy widziano go nocą 21 października 1972 roku, w pokoju nr 4714. Pokazuje się również duch kucharza...

Skoczymy do Afryki? RPA i Johannesburg. W mieście istnieje podziemne przejście łączące gmach Poczty Głównej z Dworcem Głównym, w którym nocami przemyka się cień robotnika zasypanego przez piasek podczas budowy tunelu... W Kapsztadzie zaś stoi najstarszy w tej części kontynentu zamek (Cape Town Castle), zbudowany w 1665 roku, zamieszkany przez również najstarsze duchy w kraju - wysoką, jasną postać widywaną na murach i znikającą wraz ze zbliżaniem się ludzi, oraz Damę w Szarym Kapturze (Lady in Grey Hood)... W Afryce Południowej rozciąga się nadto Spokeveld (Równina Widm), czyli rozległy obszar na południowym krańcu wyżyny Karru Wielkie. Widuje się tam różne postaci, ale najczęściej wóz z duchami woźniców...

Azja też ma swoje widmowe istoty. Szczególnie sympatyczną i opiekuńczą jest Wspinacz z Everestu, pomagający himalaistom atakującym szczyt, co oni sami potwierdzają. Jego przyjazną obecność czuli na przykład Dougal Haston i Doug Scott (wrzesień 1975 r.). Być może jest to Andrew Irving, który tu zginął w 1924 roku...

Tak, wiele niesamowitych zjawisk może wyjaśnić "mędrca szkiełko i oko" (zob. artykuł Tomasza Kubiaka z poniższej bibliografii). Ale zapewne nie wszystkie. Trzeba, by były jakaś niewiadome, tajemnice, zagadki. Otaczający nas świat z pewnością jest bardziej niezwykły i wielowymiarowy niż się nam wydaje. I dobrze, że tak jest.

Bibliografia
Dionizjusz Czubala, Współczesne legendy miejskie,  Katowice 1993. ISBN 83-226-0504-8 (sygn. cz K XXX-3/1350).
Peter Haining, Leksykon duchów, tł. Tomasz Wyżyński, Krzysztof Zarzecki, Warszawa 1990. ISBN 83-221-0498-7 (sygn. cz XXXVI-4/22).
Tomasz Kubiak, Obalamy mity, czyli biofizyka kontra legendy miejskie, "Fizyka w Szkole z Astronomią" 2025, nr 1, s. 4-11 (Czytelnia).
Agnieszka Zielińska, Legendy miejskie straszą i bawią, "Śląsk" 2019, nr 7, s. 4-7 (Czytelnia).


poniedziałek, 11 sierpnia 2025

Białe Damy, Czarni Rycerze i inne powiewne postaci, czyli wakacje z dreszczykiem (1)

Duchy, zjawy… Brrr. W lecie ich wspomnienie może chłodzić rozpalone czoła. A skoro nie bali się ich mali bohaterowie "Wakacji z duchami" Adama Bahdaja, może i my przetrwamy… wakacje z rozmaitymi zjawami?

Najpierw te ponoć prawdziwe (jak niektórzy twierdzą). No, powiedzmy, prawie autentyczne. Legendy miejskie. W latach 80. minionego wieku i nieco później krążyła opowieść o czarnej Wołdze. Pamiętam ją ze szkoły podstawowej. Koledzy zarzekali się, że ją widzieli... na dzisiejszej katowickiej Alei Korfantego, a konkretnie, na pobliskim skrzyżowaniu. Jej pasażerowie złowrogo spoglądali zza przyciemnionych szyb i rozważali, które dziecko uprowadzić. „Superjednostka” - wielki katowicki budynek mieszkalny - też była owiana niezbyt przyjemną sławą. Przez jakiś czas uparcie powtarzano pogłoskę o monecie wyrzuconej przez okno z ostatniego piętra, która zabiła podążającego chodnikiem przechodnia czy o złodziejach, którzy w swojej melinie w podziemnych garażach uwięzili ucznia. W Polsce znamy cyklicznie pojawiające opowieści o lądowaniach UFO, a nawet publikowane są fotografie z tych wydarzeń! Na Górnym Śląsku mamy też ponoć domy, w których straszy. Rzekomo są takie budynki w Będzinie, Dąbrowie Górniczej, Gliwicach, Katowicach, Myszkowie czy Rudzie Śląskiej. W Będzinie był ponadto znikający autostopowicz, a w Sosnowcu - „samochód napiętnowany śmiercią”.

Aby nie wywołać apopleksji od nadmiaru wrażeń, zrobimy przerywnik. Przypomnimy niektóre literackie duchy i zjawy, by w drugim odcinku wyruszyć na poszukiwanie miejsc cieszących się nieco ponurą sławą w Europie, a nawet w szerokim świecie.

W bieżącym roku szczególnie wspominamy Marię Pawlikowską-Jasnorzewską. Poetka wydała tomik „Profil Białej Damy”, w którym znajdujemy m.in. wiersz „Biała Dama”. Oto fragment:

"Biała damo, przeźroczysta damo,
lśniąca w krześle księżycową plamą,
na co czekasz, wystrojona złudnie? (…)

Jak balonik odpływasz pod plafon,
krążysz światłem ponad gdańską szafą,
w zalęknieniu i trumiennej tremie...

Tam za ścianą, stary lokaj Łukasz
w śnie się zrywa i zapałek szuka
(ciebie więcej niż śmierci się boi)

bo już płyniesz, syreno powietrza,
coraz wiotsza, nieżywsza i bledsza
przez kolejny różaniec pokoi..."

W którym zamku ta niewiasta się pokazuje, z łatwością odgadnie ten, kto czytał książkę "Duchy polskie" Bogny Wernichowskiej i Macieja Kozłowskiego, gdzie przedstawiono sporo innych zwiewnych istot (nie tylko ludzkich) z ojczystych dziejów (TUTAJ). A w naszej literaturze? Wystarczy przypomnieć "Tren XIX abo Sen” Jana Kochanowskiego, "Romantyczność", "Lilie" i "Dziady" Adama Mickiewicza (TUTAJ i TUTAJ), "Króla-Ducha" Juliusza Słowackiego, „Zamek kaniowski” Seweryna Goszczyńskiego, "Wesele" Stanisława Wyspiańskiego (TUTAJ i TUTAJ), „Dusiołka" Bolesława Leśmiana, "Wampira” Władysława Stanisława Reymonta, „W małym dworku” Stanisława Ignacego Witkiewicza, „Dolinę Issy” Czesława Miłosza...

Co w literaturze światowej? Kilka ważnych tytułów: " Boska Komedia" Dantego, kilka dzieł Williama Szekspira („Juliusz Cezar”, "Hamlet", „Makbet", TUTAJ), „Król Olch” Johanna Wolfganga Goethego, „Zagłada domu Usherów” Edgara Allana Poe’a, „Opowieść wigilijna” Charlesa Dickensa, "W kleszczach lęku" Henry'ego Jamesa (TUTAJ). Mnogość duchów snuje się w domu Buendiów w "Stu latach samotności" Gabriela Garcii Marqueza. Literackie upiory przypomniano także TUTAJ. Wśród nich jest jeden nieliteracki, ale rodem z PRL-u. Można rzec, iż lingwistycznie straszny... A przy okazji - o okrętach-widmach było TUTAJ, a o samolotach-widmach TUTAJ.

W kolejnym odcinku - zgodnie z zapowiedzią - przedstawimy niektóre przyprawiające o dreszcze miejsca w Europie i na świecie. Też będzie strasznie!

Rys. Pixabay.com

piątek, 8 sierpnia 2025

Książki (nie)zapomniane - Dwie bajki

Te utwory JEANA GIRAUDOUX (1882-1944) dzieli ponad 20 lat. Pierwszy jest debiutancką powieścią z 1921 roku, drugi – słynnym dramatem, wielokrotnie wystawianym na deskach światowych teatrów.

Zuzanna i Pacyfik (Suzanne et le Pacifique). „Jeśli mężczyzna się nudzi, trzeba go rozruszać; jeśli kobieta się nudzi, trzeba ją powstrzymać”. Tak brzmiała zwycięska maksyma w konkursie na hasło dotyczące nudy, ogłoszonym i ufundowanym przez „Sydney Daily”. Nagrodą była podróż dookoła świata. Triumfatorka - tytułowa Zuzanna - udała się więc do Australii, by rozpocząć  rejs. Nie przypuszczała, że czeka ją niesamowita, groźna przygoda, a do kraju wróci dopiero po latach...

Do równika podróż przebiegała bez większych problemów. Aż do momentu... buntu załogi. Odtąd wszystko zaczęło toczyć się jak w mało realistycznym śnie. Burza. Tratwa ratunkowa. Brzeg nieznanej wyspy na Oceanie Spokojnym. Tu spędziła rok. W następnych latach były... kolejne wyspy. Na szczęście - hojnie uposażone w krystalicznie czystą wodę i pożywne rośliny. Świetnie sobie radziła w samotności. Wreszcie wróciła do cywilizacji - bogata w doświadczenia, niemal odrodzona po długim kontakcie z naturą. Jeszcze jedna robinsonada, ale "ulepszona" starymi, oświeceniowymi ideami na temat dobroczynnego wpływu dzikiej przyrody na człowieka. Raczej przyjemna bajka, niewiele mająca wspólnego z tym, co jej autor stworzył później, a dzięki czemu przeszedł do historii literatury XX wieku.

Jean Giraudoux, Zuzanna i Pacyfik, tłum. Cezary i Maria Gawryś, Warszawa 1981. ISBN 8306006941 (sygn. 95589, 124038).

Wariatka z Chaillot (La Folle de Chaillot). Kolejna „Bajka” - pisana w cudzysłowie i z dużej litery, bo to zarazem podtytuł dramatu.

Paryska kawiarnia „Chez Francis” jest stałym miejscem spotkań czterech dyrektorów dużej firmy poszukującej ropy naftowej... pod ulicami francuskiej stolicy. Na szczęście, ich haniebne plany poznaje niezupełnie zrównoważona, ale pogodna i dobra hrabina Aurelia. Z pomocą obytego w światowych sprawach przyjaciela przystępuje do działania. Organizuje wokół siebie ludzi ze społecznego marginesu oraz takie jak ona, niezbyt mądre idealistki. Wspólnie postanawiają przepędzić z miasta (do podziemia!) chciwych "biznesmenów". Tak też czynią. Harmonia i ład społeczny - zakłócone przez pazerność, korupcję i urzędniczą bezduszność - zostają przywrócone.

Krytycy zawsze dopatrywali się w dramacie drugiego dna, odczytując go jako satyrę na uległość marionetkowego rządu okupowanej Francji wobec agresora. Spostrzegany w tym kontekście, byłby to może jeszcze jeden utwór z długiej listy tekstów reprezentujących tradycję sowizdrzalską, w której głupi okazywał się mądrym, siła musiała abdykować przed sprytem i "chłopskim rozumem", a władcą zostawał ten, na którego nikt nie liczył. Taka literatura zawsze przynosiła konsolację. W chwilach ucisku dawała nadzieję na zwycięstwo sprawiedliwości. Pomagała żyć pomimo przeciwności. I zawsze będzie potrzebna.

Jean Giraudoux, Wariatka z Chaillot [online]. Zob. TUTAJ.

poniedziałek, 4 sierpnia 2025

Czerwiec. Rozkwitły lipy…

„Rozkwitły lipy. I te przy kmiecych chatkach, i te wzdłuż drogi, i te w czarnoleskim ogrodzie”.
(Janina Porazińska, Kto mi dał skrzydła. Rzecz o Janie Kochanowskim)

Twórczość Jana Kochanowskiego będziemy przypominać w tegorocznym Narodowym Czytaniu. Zapewne nie zabraknie fraszek „Na lipę” i „Na dom w Czarnolesie”. Ale czarnoleska lipa nieustannie rozkwita w literaturze. Nawiązywali do niej liczni poeci, a wśród nich między innymi Juliusz Słowacki („Beniowski”, Pieśń piąta):

„Strofa być winna taktem, nie wędzidłem. (…)
I gdyby stary ów Jan Czarnoleski
Z mogiły powstał, toby ją zrozumiał
Myśląc, że jakiś poemat niebieski,
Który mu w grobie nad lipami szumiał”

Julian Ejsmond („Lipy”, „Wieści czarnoleskie”):

„Niebo jest dziś tak samo
jak ongi, jak wtedy - niebieskie!
I słońce jest to samo:
Złociste i czarnoleskie.
I lipy tu są, jak przed laty
Na tej samej wyrosłe ziemi…”
(„Lipy”)

„Niechaj mi wiatru powiew wiadomość przyniesie,
co się dzieje w Czarnolesie?
Czy żyje stara lipa, w której wonnym cieniu
Poeta marzył w natchnieniu?”
(„Wieści czarnoleskie”)

Jerzy Liebert („Na lipę czarnoleską”):

„Wonna lipa czarnoleska
Gęsto niebem przetykana
Pyszna w gwarze i królewska
Oto lutnia mistrza Jana
Lira, której miodu siła
Na trzy wieki Polskę spiła.”

Leopold Staff („Lipy”):

„Od czterech wdzięcznych wieków i dla wiecznej chwały,
Złotej jak miód natchniony w twym pisanym dzbanie,
Wszystkie kwitnące słodko lipy w Polsce całej
Pachną imieniem twoim, Kochanowski Janie!”

Kazimierz Wierzyński ("Ballada o poniedziałku"):

"Śpiewałem sobie a muzom (...)
I ani jednego kamienia
Śpiew mój nie wzruszył i moje cierpienia (...)
Posłuchajcie mnie, lipy moje,
Ogłaszam bezkrólewie. (...)
Żegnajcie więc lipy i chmiele"

Jarosław Iwaszkiewicz
(„Do młodej lipy”):

„O jakże szybko,
maleńka lipko,
Ogromnem staniesz się drzewem,
I jak przed laty
Pień twój skrzydlaty
Zaszumi poecie śpiewem. (….)
Cennemi słowy
Przemówi nowy
Poeta jak Kochanowski”

Jacek Kaczmarski („Jan Kochanowski”), wiernie naśladując styl Mistrza:

„Kto i bawić się umiał i nie bał się myśleć
Temu starość niestraszna pod lipowym liściem”

Julian Tuwim („Rzecz czarnoleska”) - o kunszcie pisarskim Mistrza Jana:

„Rzecz Czarnoleska - przypływa, otacza,
Nawiedzonego niepokoi dziwem.
Słowo się z wolna w brzmieniu przeistacza,
Staje się tem prawdziwem.”

Hołdy mistrzowi poetyckiego słowa składali i inni pisarze, np. Cyprian Kamil Norwid, Teofil Lenartowicz, Wincenty Pol, Maria Konopnicka, Józef Wittlin, Mieczysław Jastrun,  Aleksander Maliszewski, Janina Porazińska… Tak, czarnoleska lipa pachnie jak żadna inna.

Język Jana Kochanowskiego zob. TUTAJ.

piątek, 1 sierpnia 2025

"W wesołym miasteczku w powietrzu jest radość, tu ten dziś się śmieje, kto wczoraj chciał łkać..."

„Za rękę prowadzony
Gdzie szyldy i neony
Patrzyłem z zachwytem na świat dokoła mnie.
Tu lody i cukierki,
Tam piwo i serdelki
Z głośników zaś strażacka orkiestra w trąby dmie. (…)
Wesołe miasteczko! Tu słońca z tektury
Wciąż skrzą się światłością żarówek tysiąca.
I wtedy, gdy niebo zaciągną burz chmury,
I wtedy, gdy nie ma już słońca.
W wesołym miasteczku w powietrzu jest radość,
Tu ten dziś się śmieje, kto wczoraj chciał łkać
I nigdy tym śmiechom nie stanie się zadość,
Nawet kiedy nie będzie już z czego się śmiać.”

(Jacek Kaczmarski, Ballada o wesołym miasteczku)

Od 2010 roku 1 sierpnia obchodzimy Światowy Dzień Radości. Wesołe Miasteczka (parki rozrywki, lunaparki) - miejsca, w których radość widać szczególnie często. Jedno z najstarszych na świecie - liczące ponad cztery stulecia - znajduje się w Danii. W naszej stolicy powstało w pierwszej dekadzie XX wieku. Śląskie (chorzowskie) liczy 65 lat. O tych miłych miejscach nie zapomnieli reżyserzy filmowi ani pisarze. Dziś przypomnimy niektóre literackie ujęcia.

„Wesołe miasteczko,
wesołe miasteczko,
fistaszki i ptaszki,
i starszy pan z teczką,
i świnie i dynie i hajda na błoń,
i poziomkowy koń!

Ach, tu się żyje i tu się umiera,
to ci zabawa, to ci opera,
głowa się kręci niczym kukiełka,
głowa nie czuje i głowa nie łka,
głowa kołuje, kołuje, kołuje...
i krąży i sięga obłoków."

(Agnieszka Osiecka, Wesołe Miasteczko)

Dla dzieci. Niektóre historyjki są wierszowane, inne - prozatorskie. A wszystkie pogodne. „Króliczki w wesołym miasteczku” Pierre’a Couronne’a, „Smutna owieczka z wesołego miasteczka” Wiesława Drabika, „Samochodzik Franek. Wesołe miasteczko” Karoliny Górskiej, „Martynka w wesołym miasteczku” Marcela Marlier i Gilberta Delahaye, "Mysi Domek: Sam i Julia w Lunaparku" Kariny Schaapman, "Wesołe miasteczko” Emilii Waśniowskiej - to tylko niektóre tytuły. A dla nieco starszych dzieci i nastolatków? Na przykład "Wojna cukierkowa. Tom 3, Misja w lunaparku" Brandona Mulla. O dzieciach, ale (chyba raczej) niezupełnie dla dzieci? Pełna tajemnic opowieść "Jakiś potwór tu nadchodzi" Raya Bradbury'ego.

Dla dorosłych. Losy studenta, licealistki i taksówkarza, które połączył tytułowy "Królik w lunaparku" Michała Biardy... Mroczna historia z życia kolejnego studenta, któremu wakacyjna praca w lunaparku odmieniła życie, czyli "Joyland" Stephena Kinga... Niesamowity, przedziwny "Lunapark" Tadeusza Kwiatkowskiego... I jeszcze dwie powieści pod tym samym tytułem. Pierwsza - autorstwa Yvesa Navarre'a - rozgrywająca się w świecie paryskich bogaczy i aktorów teatralnych. Druga - Tomislava Zajeca - przedziwna mieszanina dosłowności i odrealnienia, w której splatają się postaci nadnaturalne i zwyczajne, przyziemne...

"A potem karuzela
I coraz szybciej, śmielej,
I już mi nie przeszkadza, że ciągle w kółko gna!
Pod niebem z ziemi szydzę
I świat pod sobą widzę
I wiatr mi świszcze w uszach, orkiestra marsza gra! (…)
I widzę beczkę śmiechu -
Wskakuję bez oddechu,
Wiruję! Wpadam w otchłań! I nie ma mnie!

Jest śmiech."

(Jacek Kaczmarski, Ballada o wesołym miasteczku)