28 października przypadł Dzień odpoczynku dla zszarganych nerwów. Na ten dzień był zaplanowany inny tekst, więc dopiero dzisiaj piszemy nieco o osobach nerwowych i znerwicowanych. Nie, na pewno nie o nauczycielach, których dziś szczególnie - z wiadomego względu - pozdrawiamy. Chyba najwięcej neurotycznych bohaterów pojawiło się w l i t e r a t u r z e okresu dekadencji. Przedstawicieli pokolenia celnie sportretowali Henryk Sienkiewicz w „Bez dogmatu” i Leo Belmont (Leopold Blumental) w powieści „W wieku nerwowym (moja spowiedź)”. Ich antenaci, romantyczni neurotycy i nadwrażliwcy mieli "wspólnego" reprezentanta - Oktawa ("Spowiedź dziecięcia wieku" Alfreda de Musseta), a ogólną atmosferę epoki ujął Cyprian Kamil Norwid w wierszu „Nerwy”. Pozytywizm wyostrzył kontrasty. Na scenę życia społecznego wkroczyli energiczni przedsiębiorcy, którym wielu nie dorównało kroku. Oto miniatura społeczeństwa: "Lalka" Bolesława Prusa. Rzecki częściej spogląda wstecz niż w teraźniejszość. Wokulski bezskutecznie próbuje przystosować się, lecz bardziej kocha niezdecydowaną pannę niż banknoty. A jak radzą sobie inni? Tylko jeden fragment (podkreślenie moje):
"W tej chwili weszła panna Florentyna zapraszając na obiad (...).
- Śmieję się z Belci - rzekł pan Tomasz do kuzynki (...). - Wyobraź sobie, Floro, że Wokulski zrobił na niej wrażenie gbura. Czy ty go znasz?
- Któż by dziś nie znał Wokulskiego - odpowiedziała panna Florentyna (...). - No, elegancki on nie jest, ale - robi wrażenie… (...)
Właśnie Mikołaj obniósł polędwicę, gdy w przedpokoju zadzwoniono. Stary służący wyszedł i po chwili wrócił z listem na srebrnej, a może platerowanej tacy.
- Od pani hrabiny - rzekł.
- Do ciebie, Belu - dodał pan Tomasz biorąc list do ręki. (...)
Otworzył list, zaczął go czytać i ze śmiechem podał pannie Izabeli.
- Oto - zawołał - cała Joasia jest w tym liście. Nerwy, zawsze nerwy!…"
(T. 1, rozdz. VI, W jaki sposób nowi ludzie ukazują się nad starymi horyzontami)
I nastał XX wiek. Pojawiły się nowe portrety "nerwowych". W Polsce np. wiecznie martwiąca się Barbara (z „Nocy i dni" Marii Dąbrowskiej), a za Wielką Wodą - niestabilna emocjonalnie „Pani Dalloway” (Virginii Woolf) czy Esther („Szklany klosz” Sylvii Plath). Jednak dzisiaj chcemy przypomnieć przede wszystkim niektóre osoby w kryminałów Agathy Christie. To wyjątkowa galeria. Kogo w niej mamy? Kilka przykładów...
... zrazu krzykliwą, napastliwą, a z czasem niemal śmiertelnie przerażoną Satipy, mówiącą przez sen, a tym samym mogącą zdemaskować wielokrotnego mordercę - z „Zakończeniem jest śmierć” (Death comes as the End),
... amerykańską rodzinę Boynton, której członkowie nieustannie żyją na granicy rozstroju psychicznego, tyranizowani przez jedną zgorzkniałą kobietę - z "Rendez-vous ze śmiercią" (Appointment with Death),
... nerwową dziewczynę przychodzącą po poradę do Herkulesa Poirota i nieuprzejmie wytykającą mu, że jest... zbyt stary, by zająć się jej dylematami - z "Trzeciej lokatorki" (The Third Girl),
... histerycznego, niepanującego nad sobą George'a, usilnie pragnącego okazać się winnym, byle tylko uwolnić się od przedsiębiorczej i zaborczej narzeczonej - z "Po pogrzebie" (After the Funeral), a także pannę Gilchrist, finalnie doznającą zupełnego załamania nerwowego,
... Louise Leidner - panicznie (i słusznie!) bojącą się zaborczego męża, Fredericka Bosnera vel Erica Leidnera - z "Morderstwa w Mezopotamii" (Murder in Mesopotamia),
... Jerry'ego Burtona - lotnika po wypadku, jadącego na wieś w celu wyleczenia nerwów i mięśni, a znajdującego... ekscytującą zagadkę kryminalną i miłość - z „Zatrutego pióra” (The Moving Finger),
... skrajnie nieporadnego, niesłusznie oskarżonego James Bentley'a, przyprawiającego jednak o szybsze bicie serca dwie zaradne kobiety - z "Pani McGinty nie żyje" (Mrs McGinty's dead),
... żyjącego w ciągłym napięciu Aleksandera Bonaparte'a Custa - z „A…B…C…”,
... podejrzliwą Marinę Gregg i działającą wszystkim na nerwy Heather Badcock - w "Zwierciadło pęka w odłamków stos" (The Mirror crack'd from Side to Side),
... Gwendę Reed, bojącą się każdego kąta w niedawno kupionym domu - z „Uśpionego morderstwa" (The sleeping Murder),
... niepewnego siebie Arthura Jacksona i znerwicowaną Molly - z „Karaibskiej tajemnicy” (The Caribbean Mystery),
... wystraszonego Basila Blake'a, którego doskonale "rozpracowała" panna Marple - w „Nocy w bibliotece” (The Body in the Library),
... zdesperowaną, zrozpaczoną Audrey Strange z "Godziny Zero" (Towards Zero),
... kilka osób w nieodpowiednich momentach "tracących" nerwy (np. pielęgniarkę O'Brien podczas przesłuchania, zakochanego Petera Lorda, oskarżoną Elinor Carlisle) - w "Zerwanych zaręczynach" (Sad Cypress)...
Dodajmy jeszcze dwa mistrzowskie dzieła, czyli opowiadanie „Domek Pod Słowikami” (Philomel Cottage) - psychologiczny rarytas oraz to, którego specjalnie przedstawiać nie trzeba: „I nie było już nikogo” (And Then There Were None) - studium destrukcji psychiki pod wpływem postępującego strachu:
„Troskliwy mąż boi się o stan zdrowia żony (…). Ona nie chce nawet słyszeć o lekarzach. Jej nerwy…
Nerwy! Brwi lekarza uniosły się Ach, te kobiety i ich nerwy! (…) Pijany… właśnie byłem pijany, a jednak operowałem. Nerwy w strzępach, ręce drżące. Zabiłem ją, to nie ulega wątpliwości.” (Z rozmyślań doktora Armstronga)
„Ktoś z nas… ktoś z nas… ktoś z nas…
Trzy słowa, bez przerwy powtarzane, wbijały się z godziny na godzinę w ich umysły.
Pięć osób… pięć przerażonych osób śledzących się wzajemnie, nie zadających już sobie właściwie trudu, by ukrywać zdenerwowanie. (...) „Ruszyli na górę. (…) Każde z nich stanęło w progu swej sypialni, trzymając rękę na klamce. Potem, jak gdyby na dany sygnał, każde weszło do pokoju, zatrzaskując za sobą drzwi. Zazgrzytały klucze w zamkach i słychać było przesuwanie mebli.
Cztery przerażone osoby zabarykadowały się aż do rana.” (Gdy została połowa oskarżonych)
„Czy nie ma pan wrażenia, że ktoś stale obserwuje nas z ukrycia i czeka?
- To tylko nerwy.
- Więc i pan to odczuł? – zapytała skwapliwie Vera.” (Z rozmowy Very i Lombarda)
„Vera doznała wreszcie uczucia odprężenia – całkowitego, wielkiego odprężenia.
Wszystko miała już za sobą.
Nie będzie więcej strachu ani szarpaniny nerwów. Jest sama na wyspie.
Sama z dziewięcioma trupami…” (Gdy wreszcie została sama; tłum. Romana Chrząstowski).